środa, 6 lutego 2013

…Kapuściński pomógł mi wrócić do siebie

Ryszard Kapuściński Lapidaria


Czytając Kapuścińskiego właśnie teraz, miałam to wspaniałe poczucie, że postępuję właściwie. Robię dobrą rzecz i w odpowiednim momencie. Kapuściński pomógł mi bez większego szoku wrócić ze sfery publicznej, w którą wdepnęłam na chwilę,  do prywatnej - do czytania. 
Znowu zanurzam się w krystaliczne wody dobrej literatury. W tym przypadku literatury non-fiction. Przejście jest więc łagodne, nie jest to żaden Proust, ale nikt tego nie oczekuje.

Lapidarium I-VI Ryszarda Kapuścińskiego ukazywały się w wydawnictwie Czytelnik w latach 1990-2007. Ostatni szósty tom ukazał się już po śmierci pisarza. Oprócz fizycznie odczuwanej przyjemności kontaktu z czymś znaczącym, sensownym, miałam, czytając wszystkie Lapidaria (oprócz II, którego nie udało mi się zdobyć), przede wszystkim przyjemność intelektualną. Lapidaria to rozważania, notatki kogoś, kto - jak się okazało - często myśli o świecie podobnie jak ja, czasami mnie zaskakuje, zawsze mnie inspiruje.

Jest tak wiele tematów, które można by poruszyć 'a propos tej lektury, że aż nie wiem od czego zacząć…
Może dzisiaj zaproponuję motywy, które są mi najbliższe: zmiany kulturowe we współczesnym świecie, stosunek do świata i ludzi, związek Kapuścińskiego z moją miejscowością i miłość do literatury. A na koniec coś o edytorstwie.

Głównym motywem rozważań Kapuścińskiego począwszy od 1990r. jest (teraz już oczywisty dla wszystkich) fakt, że świat w związku z rozwojem technologii medialnych zaczął cierpieć na nadmiar bodźców, informacji.  W rezultacie to, co kiedyś wymagało dogłębności, staje się co prawda dostępne coraz większej liczbie osób, ale za to w sposób powierzchowny, bezrefleksyjny. Kapuściński wielokrotnie się do tego odnosi, ubolewa nad tym, stara się zrozumieć, szuka lekarstwa. 
Inne słowa klucze do jego intelektualnych rozterek z przełomu wieków XX i XXI to: prowizoryczność, relatywizm, zobojętnienie, umasowienie poprawności, spłaszczenie, wymuszanie zmian na zasadzie „nowe z definicji jest lepsze”, zastąpienie duchowego przeżywania kultury – oglądaniem spektaklu, w którym musi być „fabuła, akcja, intryga, sensacja”.

www.centrumkapuscinskiego.pl
Bo był człowiekiem zaangażowanym, nieobojętnym. Wymagał od siebie. I nad tym motywem warto się pochylić. W Lapidarium (I) pisze: Chodząc gdzieś zaniedbanymi ulicami i widząc odrapane domy, wybite szyby, brudne podwórka, zaraz chciałby wszystko uporządkować, naprawiać, malować. Chore otoczenie odczuwam jako chorobę własną, między mną a otoczeniem  istnieje związek fizyczny. (L I, s.96)

W ogóle miał bardzo poważny, bliski i głęboki kontakt ze światem, a przede wszystkim z naturą, ludźmi i  ze sztuką.
Poważne dziecko - Rysio Kapuściński w Sierakowie
Jak to oddać skrótowo? O niczym nie pisał z taką czułością jak o lesie. I to nie o puszczy amazońskiej, czy amerykańskich sekwojach, tylko o lesie obok mojego domu (niezłe, prawda?). Bo musicie wiedzieć, że wygnany z białoruskiego obecnie Pińska przez Rosjan, trafił na czas okupacji pod Warszawę, do Sierakowa koło Izabelina. 

A ja tu mieszkam. Piszę o tym, po pierwsze, żeby się pochwalić :) Wiem, że to infantylne, bo co to ma tak naprawdę wspólnego ze mną? :) Ale i tak pozwolę sobie nad tym się rozczulić.... Poza tym stosunek pisarza do Izabelina i Sierakowa pokazuje, jak przez lupę, jego stosunek do ludzi i miejsc. Kapuściński systematycznie odwiedzał Izabelin, co roku bywał na naszym lokalnym czerwcowym kiermaszu książek na świeżym powietrzu, ofiarowywał książki naszej bibliotece, w tym swojego autorstwa, opatrzone autografem. Zobaczcie zresztą na zdjęciu. Powiem jeszcze, że zapisał nam część swojego księgozbioru, a jego wolę wykonała żona. Co to mówi o Kapuścińskim?

Książki, pisarzy i literaturę kochał, i był z nią za pan brat. Co nie jest takie oczywiste, prawda? Wśród jego lektur spisanych na końcu każdego tomu niektóre się powtarzają. Są to dzieła autorstwa: Ciorana, Elzenberga, Manna, Norwida, Dostojewskiego, Kraszewskiego, Goethego, Balzaka, Prousta, Saint-Exupéry’ego, Gide’a, Capote’a i Białoszewskiego.

Najważniejsze jest spotkanie z drugim człowiekiem, także w literaturze spotkanie z czytelnikiem, które tworzy znaczenia. A Każdy dobry tekst ma wiele znaczeń”. (L I , s.191) Mówi to Hemingway, a Kapuściński go cytuje, i pisze: Pisarz tylko zaczyna, dopiero czytelnik dzieło dopełnia, rozwija i wzbogaca. Dlatego prawdziwy kryzys książki powstaje tam, gdzie czytelnik odnosi się do niej obojętnie, przestaje ją współtworzyć. (L.V, s.97)
Uwielbia stylistów. Babel pisze: „Stylem dokonujemy naszych podbojów, stylem! Mógłbym napisać opowiadanie o praniu, a zadźwięczy jak proza Juliusza Cezara. Od języka i stylu zależy wszystko.” (L III, s.79)
Sam nie jest wielkim stylistą. Ale widać, że pracuje nad tekstem, doskonali formę, w ogóle dużo o niej myśli – o gatunkach literackich, szczególnie oczywiście reportażu i ‘lapidariach’, które wprowadził do literatury polskiej. 

Ale o tym już następnym razem :)

Na koniec spojrzenie na to, jak Czytelnik wydawał Lapidaria Kapuścińskiego. Jak doskonale wiecie Kapuściński jest jednym z poczytniejszych pisarzy polskich na świecie. Tłumaczone są praktycznie wszystkie jego utwory i co więcej na bardzo wiele języków. W Polsce również był wydawany przez lata w ogromnych nakładach jak na literaturę faktu.
 Popatrzcie sami, jak Czytelnik przyłożył się do wydania Lapidariów. Na zdjęciu widzicie co prawda tylko grzbiety, ale to wystarczy, żeby zorientować się, co do jakości wykonanej pracy edytorskiej.

Zwróćcie uwagę, że autor opracowania graficznego Andrzej Heindrich miał pomysł na tę serię. Jednak wykonanie wyszło… jak zwykle u nas w kraju nad Wisłą. I pomyśleć, że przecież byłoby chyba najprościej po prostu powtórzyć układ i liternictwo, prawda?  

Cdn.
________________________
Przeczytane w ramach wyzwania Płynna nowoczesność, Z półki, Trójka e-pik (książka ulubionego autora)









5 komentarzy:

  1. Interesujący post, bardzo. To nie tylko znakomity reportażysta, to posługujący się pięknym, literackim językiem pisarz. Mam jego dwie książki, czytałam trzy. Pisałam nawet o Szachinszachu, ale ja tak ciekawie nie umiem pisać. )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że to są ksiązki, które naprawdę warto mieć na podorędziu.
      Podasz link na swój post? Chętnie przeczytam :)

      Usuń
    2. http://natanna-mojezaczytanie.blogspot.com/2012/10/szachinszach-ryszard-kapuscinski-o.html/ wciąż coś kombinuję z blogiem i tekst mi się w poście zmienił, a teraz nie mogę tego zmienić.)

      Usuń
  2. Kapuściński to jeden z moich ulubionych pisarzy. Czytałam "Lapidaria", najbardziej lubię jednak "Podróże z Herodotem"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jego ostatnią rzecz... To jeszcze przede mną.

      Usuń

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, gdy uznam to za stosowne.