Joanna Bator Japoński wachlarz. Powroty
seria
Terra Incognita, [W.A.B], 2013
“Smacznego! Łódź podwodna. Dwie góry biec!” Taki napis, po
japońsku, widniał, jak się pewnego dnia okazało, na tiszercie autorki zakupionym w
USA pod wpływem jej fascynacji japońszczyzną. Joanna Bator zdołała go odczytać
dopiero po latach, także po wielu latach zsumowanego mieszkania w Japonii, kiedy to w końcu
odważyła się na naukę japońskiego.
Doskonale to pokazuje wiele typowych zjawisk
związanych z Krajem Wschodzącego Słońca: naszą fascynację nim, naszą
nieznajomość choćby podstaw tej kultury i języka. Także nieuniknioną egzotyzację Japonii i
Japończyków – chętne godzenie się z tą obcością i niezrozumiałością, połączone z
mieszanką podziwu, lęku, a bywa, że i pogardy.
Nietrudno o to. Sama Bator opisuje swoje poznawanie świata Kraju
Kwitnącej Wiśni otwarcie, bez silenia się na nadmierny intelektualizm, ale jednocześnie bez banalizacji i uproszczeń. Także bez wstydu, że
różne zjawiska ją rażą, brzydzą lub śmieszą. Lub może raziły, brzydziły i
śmieszyły… Bo książka jest o tym, jak rośnie jej upodobanie do tego kraju. Jego
zrozumienie.
Bator pojechała do Tokio jako antropolog, badaczka, na
stypendium naukowe. Skądinąd wiemy, że przeszła tam metamorfozę, która
sprawiła, że zaczęła pisać i to nie tylko eseistyczne wspomnienia - czyli Japoński wachlarz, ale i pełnoprawną powieść
– Piaskową Górę. Sama podkreśla, że
to właśnie konfrontacja ze sobą prawdziwą i inne niesamowicie silne doznania, których
zaznała w na wyspach japońskich upewniły ją, że nie chce zostać doktorem
habilitowanym, lecz pisarką powracającą wciąż do Wałbrzycha, krainy swojego dzieciństwa.
Czytałam niedawno Tatami
kontra krzesła Rafała Tomańskiego (wyd. 2013) i mogę powiedzieć, że Bator w
swoim Wachlarzu – napisanym zresztą
wcześniej (I wyd. 2004), zrobiła lepszą rzecz, choć w podobnym stylu. Dowcipnie,
nawet bardzo dowcipnie, ujęła różne aspekty życia w mieście japońskim. Może to być
czytane – po prostu - jako świetny, bo nienużący poradnik dla turysty. Np. jak
skorzystać z rysowanych mapek niezbędnych do zlokalizowania jakiegokolwiek
miejsca w Tokio, gdzie należy bez dyskusji zdejmować buty oraz co wypada
kobiecie w męskim świecie…
Z kolei odpowiednio chętny czytelnik z przyjemnością zanurzy
się w jej antropologiczne wyjaśnienia tych zjawisk. Np. skąd się bierze brak
nazw ulic, dowolność w numerowaniu domów oraz ogólnie krótki żywot dowolnego
adresu; dlaczego tatami to świętość oraz skąd wziął się model kobiety, który za Amelie Nothomb można nazwać ” Z pokorą i uniżeniem”…
W książce znajdą się więc zarówno porady, kiedy i jak można zapytać o drogę tubylca, żeby nie
przyprawić go o zawał serca oraz wyjaśnienia tych nakazów kulturowych, a nawet bywa, że i lektury dodatkowe dla zapaleńców chcących zgłębić temat, np. alfabetów japońskich.
Niesamowite są historie o modzie na bycie kawaii („fajniusie, słodziusie”), przebierankach
mężczyzn za kobiety, kobiet za mężczyzn i kobiet za mężczyzn udających kobiety; mandze; estetyce jedzenia i dlaczego liczy się wygląd, podczas, kiedy smak jest drugorzędny; wszechobecnej, akceptowanej powszechnie pornografii dla mężczyzn i
kobiet; o hotelach miłości; systemie edukacji; narzuconej skrajnej odpowiedzialności matek
za synów; czy o syndromie paryskim (szaleństwie ogarniającym czasami Japończyków
na obczyźnie, kiedy nie mają oni oparcia
we wspólnocie i gubią się, co wolno, a co nie).
Dla mnie osobiście ważne było zrozumienie leżącej u podstaw
myślenia Japończyków podstawowej zasady: mono
no aware, czyli wrażliwości na kruchość i przemijanie świata.
Genialna jest też analiza języka japońskiego, jego wersji męskiej, żeńskiej, jego sensów, konstrukcji, zapisu i warstwy dżwiękowej. Np. Bator tłumaczy znane pojęcie świata/dzielnicy prostytucji jako "wodny świat", a nie "świat ułudy" jak zrobił to tłumacz klasycznej książki "Malarz świata ułudy" Kazuo Ishiguro.
Fantastyczna książka.
A tu znalazłam ilustracje obrazujące dziwactwa Japonii opisane prze zJB:
OdpowiedzUsuńhttp://deser.pl/deser/1,111858,16028794.html
Mam w planach lekturę. Niedawno wyszła także kolejna książka Bator dot. Japonii i kultury japońskiej. ;)
OdpowiedzUsuńTak z tej samej serii W.A.B, już mam i poczytuję. "Rekin z Parku Yoyogi".Teksty jeszcze bardziej zwarte, z mniej popularnych zakątków Japonii, sporo o współczesnej sztuce, w tym trochę śmiesznie o Murakamim. Oczywiście o tsunami. Bez zdjęć, tylko z nowoczesnymi grafikami. Poczytuję.
Usuń