Goerges Perec Człowiek, który śpi
tłum. Anna Wasilewska
tłum. Anna Wasilewska
To jedna z tych książek, które
są równie interesujące, co irytujące. Z mojego doświadczenia wynika, że to
cecha dzieł wybitnych. Zmuszają one czytelnika do wyjścia poza ‘strefę komfortu’.
Georges Perec, Francuz, którego rodzice byli polskimi Żydami (ojciec, Icek Judko Perec, pochodził z Lubartowa, matka - Cyrla (Cecylia) Szulewicz – z Warszawy), dziecko Holokaustu, przechowany w klasztorze, absolwent historii i socjologii
na Sorbonie, nauczyciel, a potem przez lata całe pracownik archiwum szpitalnego
(!). Po czterdziestce, zaledwie 3 lata przed śmiercią na raka płuc, przenosi się
do Australii, gdzie umiera w 1982 roku
jako być może największy innowator literacki XX wieku.
Człowiek,
który śpi to trzecia powieść napisana przez młodego Pereca.
Jest to opowieść o 25-letnim studencie socjologii, który któregoś dnia nie
podnosi się z łóżka i nie idzie na egzamin. Zaczyna się od słów:
Z
chwilą gdy zamykasz oczy, zaczyna się przygoda snu.
Depresja, odczucie pustki, smutek, bezsens. Ale
uwaga, żadnego tych słów nie znajdziecie w niewielkim tomie Człowieka, który śpi. Jest tu za to detaliczny
opis 5 metrów kwadratowych pokoju, za drzwiami którego ukrywa się przed światem
nasz bohater. Socjologia przedmiotów. Spis wrażeń spod powiek. Opis każdego
fragmentu ciała i kapiącej wody. Początkowo bezruch. Z czasem obsesyjne
zapełnianie czasu, krążenia po Paryżu. Pustka. I przez całą opowieść
narracja - jakby 'zastępcza' - w 2. osobie, jak to czasami słyszymy w trakcie nieśpiesznej
rozmowy z przyjaciółką przy kawie: ‘Wiesz, jak to jest, chcesz coś zrobić, ale
nie możesz…’
Twoje
brwi unoszą się, ściągają; twoje czoło może się marszczyć, twoje oczy wpatrują
się w ciebie. Twoje usta otwierają się i zamykają.
Fascynujący literacki opis cierpienia psychicznego
związanego z odczuwaniem pustki wewnętrznej.
[Wspomnę tylko, że po polsku
powstała doskonała książeczka na ten temat, napisana przez znanego i szanowanego
terapeutę Piotra Fijewskiego Tajemnica
pustki wewnętrznej.]
Brak, dziura, szczelina – kto choć raz to odczuł – nigdy tego nie zapomni… Mistrzostwo Pereca polega na tym, że
nie tylko potrafi je oddać, ale robi to w sposób wyrafinowany formalnie, jedyny
w swoim rodzaju.
Tłumaczenie jego utworów na inny język gasi część z takich
smaczków. Do takich wyjątkowych chwytów formalnych zastosowanych w Człowieku należy np. przytaczanie
lub przytaczanie po niewielkim przekształceniu całych passusów z takich autorów jak: Melville,
Kafka, Joyce, Dostojewski, Mann, Dante, Shakespeare, Diderot, Lamartine,
Sartre, Barthes, Camus, Saint-Exupery i wielu innych (!). A przy tym czytelnik
nie widzi szwów. Ja sama odczuwałam to
jako zmianę tempa narracji, zmianę charakteru wypowiedzi, niewielką zmianę
stylu, słownictwa – ale wszystko to - w
gruncie rzeczy idealnie współgrało ze zmianą stanu ducha narratora.
Inne dzieła George’a Pereca pokazują go jako
mistrza rygoru formalnego. Rok po Człowieku (w 1968 r.) wyda O sztuce oraz sposobach usidlenia kierownika działu w celu upomnienia się o podwyżkę, gdzie wykorzysta algorytmiczny schemat organizacyjny firmy. W dwa lata późniejszej w La Disparition (1969 r.) ani razu nie użyje samogłoski „e”. W 1978 roku wyda swoje opus magnum Życie. Instrukcja obsługi. Utwór stanowi zapis tego, co dzieje się w każdym z 'odsłoniętych' od ulicy mieszkań dziesięciopiętrowej kamienicy przy Simon-Crubellier nr 11. Front opisywanej kamienicy Perec potraktował jako szachownicę o stu polach – składa się na nią 10 pięter po 10 elementów – mieszkań i przestrzeni wspólnych (m.in. hol i klatka schodowa). Założeniem Pereca było poświęcić jeden rozdział każdemu z tych elementów, poruszając się po nich ruchem skoczka szachowego, nie odwiedzając żadnego z pomieszczeń dwukrotnie. Każdy z rozdziałów zawiera dwa cytaty z innych dzieł literackich (m.in. Prousta, Borgesa, Manna i Nabokova), a także aluzję do innego utworu Pereca. Tym razem Perec nie użyje znaków przestankowych – przecinków i kropek.
Czy taki utwór może się udać? Muszę to sprawdzić. Człowiek, który śpi się udał.
Boli – dokładnie tak, jak powinna boleć opowieść o podstawowym egzystencjalnym bólu człowieka, który nie ma oparcia w niczym stałym. Jest zawieszony w przestrzeni, której sam musi nadać kontury, wyznaczać granice – choćby w postaci sztucznych i absurdalnych reguł. Żeby poczuć, że ON żyje. Jego bliscy nie, ale ON tak.
Bolesna historia, która szczerze porusza. Wrócę do tego autora na pewno. Do tego Człowiek, który śpi Pereca bardzo mi przypomina zarówno z tematyki, jak i formy Księgę niepokoju Fernando Pessoa z lat 30-tych XX wieku o introwertycznym księgowym przemierzającym ulice Lizbony.
Czy taki utwór może się udać? Muszę to sprawdzić. Człowiek, który śpi się udał.
Boli – dokładnie tak, jak powinna boleć opowieść o podstawowym egzystencjalnym bólu człowieka, który nie ma oparcia w niczym stałym. Jest zawieszony w przestrzeni, której sam musi nadać kontury, wyznaczać granice – choćby w postaci sztucznych i absurdalnych reguł. Żeby poczuć, że ON żyje. Jego bliscy nie, ale ON tak.
Bolesna historia, która szczerze porusza. Wrócę do tego autora na pewno. Do tego Człowiek, który śpi Pereca bardzo mi przypomina zarówno z tematyki, jak i formy Księgę niepokoju Fernando Pessoa z lat 30-tych XX wieku o introwertycznym księgowym przemierzającym ulice Lizbony.
[Polecam też wspaniały szkic Michała P.
Markowskiego Georges Perec: zapisywanie pustki zamieszczony w Tygodniku Powszechnym Nr 28 (2766), 14 lipca 2002.
Więcej informacji o polskich tłumaczeniach dzieł Pereca także na stronie oficyny LOKATOR.]
___________________________
Z literą w tle
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, gdy uznam to za stosowne.