sobota, 28 marca 2015

Nowy typ księgarni w Polsce - księgarnie niszowe, klimatyczne, inne niż sieciówki


Księgarnia Młoda na pl. Szczepańskim w Krakowie

Książka jako produkt zmieniła ostatnio swój status. Kiedyś była niczym chleb powszedni, wszeobecna. Teraz stała się produktem dla wybranej grupy, produktem specjalistycznym. Jest to równoznaczne ze zmianą modelu biznesowego w tym segmencie sprzedaży. 

W sieciówkach będą sprzedawać się tzw. bestsellery, książki z jakiegoś powodu znane. Produkty bardziej wyrafinowane są rozproszone w internecie, a w księgarniach schodzą do "podziemia". Czyli żeby zobaczyć fizycznie książkę wyższych lotów, np. nowinkę literatury naprawdę pięknej, trzeba będzie jechać do księgarni niszowej. 

Rynek księgarski, tak jak inne rynki produktów specjalistycznych, reaguje naturalnie reorganizacją. Mały obrót zabija małe punkty sprzedaży, więc: w 2014 roku zniknęło 700 małych księgarni. Inne księgarnie połączyły się, żeby móc obniżyć koszt zakupu książki od dystrybutora, łatwiej się promować, podnieść rozpoznawalność marki, lepiej wykorzystać ją w internecie.

Inne księgarnie uzupełniają swoją ofertę o inny asortyment, często lifestylowy. Chodzi o modę, dizajn, social life (kawiarnie).

Linkuję TU artykuł z przykładową listą księgarni, które można nazwać niszowymi z kilku powodów: 
  • doboru asortymentu - czyli tytułów, wydawnictw, 
  • przemyślanej koncepcji dotyczącej grupy docelowej 
  • specyficznego typu zarządzania "doświadczeniem klienta" 
  • wizualnych atrybutów niszowości. 


Z wymienionych w artykule najbardziej lubię Czułego. Brakuje mi: z księgarni warszawskich Tarabuka, nowego miejsca - Dwóch Sióstr, oraz księgarni w CSW Zamek Ujazdowski, a z krakowskich mojej ulubionej księgarni z pięknymi książkami o sztuce, architekrze i kulturze, z przyjemnym wnętrzem, i świetną literaturą dla dzieci, oraz przy okazji z dobrym jedzeniem, czyli Bony w Krakowie.

Jakie są Wasze typy?


10 komentarzy:

  1. Ja uwielbiam Massolit na Felicjanek, choć nie czytam po angielsku, a tam głownie taka literatura jest reprezentowana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze znać :) Wpadnę z przyjemnością, jak będę w Krakowie.

      Usuń
  2. No i chyba o to chodzi... Swiat się zmienia, rynek ewoluuje. Pan Potoroczyn nazwal nas hipsterami, więc plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do niszówek! Przynajmniej nie będziemy musieli oglądac tych koszmarnych okladek niektórych bestsellerów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zacytuję klasyka: Jestem za, a nawet przeciw :) Czyli mam ambiwalentne uczucia. Choć przeważa myślenie z lekka egoistyczne: ważne, żebym ja sama miała gdzie się zaszyć od czasu do czasu.

      Usuń
  3. Ja obecnie już nie korzystam ze stacjonarnych księgarń, ale cieszy mnie, że w moim powiatowym mieście jak na razie księgarnia jest tam gdzie była czyli przy rynku. A czytam, że w Krakowie wszystkie wokół rynku zniknęły....
    Myślę, że księgarnie internetowe i sieciówki przyczyniły się walnie do likwidacji małych księgarenek, których szkoda bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już lubię Twoje miasto i pozdrawiam właściciela księgarni :)

      Usuń
  4. Bona jest idealna. Książki to same cudeńka. Serio, nie widziałam u nich żadnego badziewia. Wnętrze przytulne i jasne. W podziemiach bardzo fajne przedstawienia dla dzieci. Tam nie przychodzi się po konkretną książkę, tylko by pobyć wśród tych małych dzieł sztuki, a czasem i coś zabrać do domu. Po zapisaniu się na newsletter ma się bodajże 10 % rabatu. Myślę, że oni przetrwają, bo są też po prostu dobrze prosperująca kawiarnią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się. Opieranie się wyłącznie na nóżce księgarskiej nie wystarcza. Musi być druga nóżka przyjemnościowa, społecznościowa, czasami snobistyczna, itd. W Bonie jadłam najlepszą na świecie tartę orzechowo-figowo, coś tam coś tam. Pycha!

      Usuń
  5. Tu znajdziecie dość czytelną analizę rynku książki w Polsce z uwzględnieniem róznych pomysłów, o których się mówi (ustawa o stałej cenie, zakaz sprzedaży książek w dyskontach, itd. Ciekawe.
    http://zielonagora.gazeta.pl/zielonagora/1,35161,17735235,Ksiazka_wola_o_pomoc__Z_rynku_znikna_setki_ksiegarn_.html#BoxLokKrajLink

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy12:37

    Niszowe, czy ja wiem...:/ Oto czym pachnie moda na czytanie,nie zeby to było tragiczne.

    OdpowiedzUsuń

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, gdy uznam to za stosowne.