czwartek, 27 listopada 2014

Odpowiedzi na pytania Kamila (malyerror)

Kamil, dzięki za nominację. Oto moje odpowiedzi w ramach łańcuszka Liebster Blog Award.


1. Czy masz swoją ulubioną książkę, którą zawsze zabierasz ze sobą w podróż?

Ulubionej książki podróżnej nie mam. Jednak absolutnie nie wyobrażam sobie dłuższej podróży bez czytania. Kilka dni temu doznałam w związku z tym ataku paniki. Było to w pociągu z Krakowa do Warszawy. Zapomniałam wyjąć biografię Andy Rottenberg, zanim z najwyższym trudem wrzuciłam walizkę na półkę. O jej zdjęciu nie było mowy. Ale… od czego córka (której to ubrania wypełniały tak szczelnie naszą walizkę)? Dała mi Cormaca McCarthego. Takie niespodzianki podróżne lubię najbardziej.

2. Wielu z nas ma swoją małą arkadię - miejsce, do którego często powraca (także myślami), choćby na chwilę. A gdzie znajduje się twoja?

Mam dwa takie miejsca. Po pierwsze droga wśród pól u mojego dziadka na wsi. To jest raj dziecięcy. Po drugie – Lizbona. Mogę chodzić jej uliczkami w wyobraźni całe godziny. To jest raj młodzieńczy.

3. Jako że jestem uzależniony od kawy, muszę zapytać… Kawa z ekspresu czy mokka. A może tzw. „zalewówka”?

Espresso, czarne, gęste i bardzo gorące. Obecnie w Warszawie jest moda na kawę przelewową z tzw. dripa zawierającą podobno znacznie więcej kofeiny. Tak rozumiana ‘wyższa efektywność kawy’ zupełnie mi nie odpowiada. Ja cenię aromat. I nie lubię siedzieć ze stygnącą kawą w ręku.  Jak pić kawę, to tak jak  to robią Włosi, Hiszpanie i Portugalczycy – błyskawicznie i ‘ciao’, 'hasta luego', 'ate logo',i  już mnie nie ma.

4. Uzależnienie, z którego Ty jesteś dumny/dumna (oczywiście poza książkami).

Przyznam się, że jestem dumna z tego, że czytam dużo prasy, papierowej i internetowej. Uważam, że to święty obowiązek człowieka wykształconego – być na bieżąco. Wzorem są dla mnie mieszkańcy Skandynawii – rejonu świata o najdłuższym doświadczeniu z systemem demokratycznym i ideą obywatelskości. Statystyczny Norweg (w tym także niemowlęta :) czyta 3 dzienniki regularnie, codziennie. To mój wzór.
Drugą moją słabością jest miłość do sztuki perfumeryjnej, szczególnie w jej wydaniu awangardowym.

5. Czy masz taką piosenkę, która sprawia, że po jej wysłuchaniu zapominasz o wszystkich swoich problemach? Co to za utwór?

Kocham Sade’ No Ordinary Love’, a w niej partie gitary basowej i alt Sade.

6. Święta niebawem więc… Jaki jest twój wymarzony prezent pod choinkę?

Wyjazd w maju na Korsykę.

7. Co preferujesz: "książkoholizm" w domowym zaciszu, z dala od ludzi, czy może zabawy w doborowym towarzystwie przy lampce szampana?

Najbardziej lubię siedzieć w czytelni i czytać, chodzić po lesie z psem oraz smakować jedzenie w dobrych restauracjach z moimi najbliższymi.

8. Czy masz swoje książkowe soundtracki?

Nie. Słuchanie muzyki mnie bardzo absorbuje. Bardzo. Słucham muzyki tylko w samochodzie i filharmonii. Nie byłabym w stanie czytać i jednocześnie słuchać muzyki. Mój mózg uległby ‘zwarciu’, to pewne.
PS. Aaa, chodzi o audiobooki? Słowo soundtrack, jak widać, kojarzy mi się wyłącznie z muzyką :) Osobiście nie słucham audiobooków. Choć podobał mi się przypadkowo słyszany głos Adama Ferencego, Jerzego Radziwiłowicza. Ja jestem wzrokowcem stuprocentowym. Poza tym nie mam żadnych doświadczeń ze słuchaniem, jak ktoś mi czyta w dzieciństwie. Nikt mi nigdy niczego nie przeczytał na głos. Nie wyobrażam sobie siebie w sytuacji słuchającej książki. Sama czytałam dzieciom na głos dość chętnie.

9. Masz książkę, której po prostu nienawidzisz?

Znowu są takie dwie… „Protokoły mędrców Syjonu.” Ta słynna fałszywka carskich służb. Kupiłam na targu na Kole, a potem czytałam z opracowaniem prof. Tazbira w ręku. Dowód, że sprawni tekściarze są w stanie napisać na zamówienie dowolne gówno. Oraz ‘Mein Kampf’. Czytałam w latach 80.  w tłumaczeniu na portugalski, bo w Polsce do niedawna nikt nie chciał ruszyć tego szajsu. Naprawdę może mieć zabójczy wpływa na słabe umysły. Spójność tego psychopatycznego przekazu jest przerażająca.

10. Biblioteki czy księgarnie?

Do niedawna księgarnie przeważały. Kupowałam przez lata średnio 120 książek rocznie. W tym roku mam nadzieję nie przekroczyć 60. Aktualnie biblioteki i czytelnie pustoszeją. Zaczyna tam być coraz przyjemniej. W sam raz dla mnie.

11. Kiedy zacząłeś/zaczęłaś czytać książki (z własnej woli - tzn. nie dlatego, że tak kazał nauczyciel)?

Nigdy w życiu nie czytałam dlatego, że mi ktoś kazał. Nauczyciel? Jakoś szkoła w ogóle nie kojarzy mi się z czytaniem. Może w liceum? Kiedy to na każdej lekcji mogło paść pytanie o aktualną lekturę. Cudowne pytanie. Zwykle moje lektury wyprzedzały te obowiązkowe o kilka lat. 
Miałam 5 lat, kiedy okazało się, że potrafię czytać. Wkrotce wszyscy wiedzieli, że jak znajdę coś do czytania, to jakbym… znikała. Wciąż zdarzały się takie przygody, jak np. ta:

Pewnego razu, a miałam 9 lat, w czasie wakacji, na wsi, babcia posłała mnie po coś do komory. Zajrzałam do wielkiej drewnianej skrzyni. Tam leżały jakieś grube, zakurzone książki. Babcia wyrywała z nich kartki, żeby owijać w nie jajka, kiedy jechała sprzedawać je na targu. Już wtedy miałam przymus czytania wszystkiego, co mi wpadło do ręki. Sięgnęłam więc - z trudem – do wnętrza kufra. Zaczęłam czytać pierwszą z brzegu niewyrwaną jeszcze stronę, a tam akurat jakiś przystojny szlachcic chwycił pannę z kolaski i przeniósł ją przez bród. Po jakimś czasie znaleźli mnie w komorze, na podłodze. Kazali natychmiast przestać czytać, bo było przecież ciemno. Ale jak, skoro akurat Bohun był tak bardzo zagniewany, itd., itd.

 _____________________________

Poniżej moje pytania:

- Bez jakiej książki Twój świat byłby naprawdę uboższy?
- Z jakim bohaterem literackim się utożsamiasz i dlaczego?
- Kto powienien dostać nagrodę Nobla przy najbliższej okazji?
- Zbliża się koniec roku. Jaka książka zrobiła na Tobie największe wrażenie w roku 2014?
- Co pasjonuje Cię poza czytaniem?

Nominuję, czyli jestem szczególnie ciekawa odpowiedzi, autorów poniższych blogów. 


Nie znam Waszego stosunku do Liebster-Łańcuszka... Ale, jeśli macie chęć, zapraszam do wzięcia udziału w tej zabawie, która pokazuje nas od innej niż zwykle strony.


Pozdrawiam Was serdecznie!



12 komentarzy:

  1. Historia z komórka urocza, a za "nominację" oczywiście dziękuję, jak tylko znajdę chwilkę czasu z przyjemnością odpowiem na Twoje pytania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję i jak dziadek Stasia Pytalskiego siadam i obmyślam odpowiedzi, chociaż mam nadzieję, że zajmie mi to trochę mniej czasu niż jemu :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Agnieszko, fajnie się czytało Twoje odpowiedzi, to zawsze tak przybliża sylwetkę właściciela bloga, zaskoczyłaś mnie z tymi gazetami, bo ja z wiekiem straciłam ciekawość do nich (może na to wpłynął też obniżający się nieustannie ich poziom), ale ci Norwegowie są niesamowici!!!
    Dziękuję oczywiście za nominowanie mnie, ale nie mam serca do łańcuszków Liebsterowych - we własnym wykonaniu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy moja droga. Może w przyszłym roku coś się zmieni w przyrodzie i niespodziewanie dla siebie samej i zachwyconego świata zechcesz się rozpisać liebsterowo ;-)

      Usuń
  4. Anonimowy12:54

    Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy13:18

    Dzięki za odpowiedzi. :)
    Widzę, że lubisz podróżować, tak jak ja. W przypadku kawy, to zgadzam się z Tobą w stu procentach - nie chodzi tylko o "moc", również aromat jest niezwykle istotny. Włosi coś o tym wiedzą... ;) W przypadku pytania numer osiem, to miałem na myśli słuchanie muzyki podczas czytania. Zdarza się (ale jest to rzadkością), że wydawnictwa publikują książki z płytami audio. Utwory są specjalnie dobrane do lektury. Wiem, że coś takiego miało miejsce w przypadku "Pięćdziesięciu twarzy Greya".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, coś takiego? Książka z "dobraną" muzyką"? Z tego co wiem, to powstał też film oparty o jakże zawiłą fabułę Greya. Bezwględnie powinni go dołączać do książek. Jestem pewna, że znacząco podniesie to ich i tak wysoką wartość :)

      Usuń
    2. Kamil, jesli możesz, zdradź, gdzież to Cię zaniosło. Ojczyzna podobno bardzo tęskni...

      Usuń
    3. Anonimowy23:05

      Obecnie do lutego przebywam na Węgrzech. Ale oprócz tego miesiąc temu wróciłem z podróży po Serbii, Czarnogórze i Albanii. :) Strasznie "ciągnie" mnie w te rejony. Chyba przez Stasiuka... hehe W planach mam jeszcze Bośnię. Pewnie w grudniu lub w styczniu. :)

      Usuń

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, gdy uznam to za stosowne.