czwartek, 24 października 2013

Bez pszenicy?

William Davis Dieta bez pszenicy. Jak pozbyć się pszennego brzucha i być zdrowym

Jestem na wczasach zdrowotnych. M.in. przez dwa tygodnie mam zaplanowane jedzenie tylko warzyw i owoców  o niskim indeksie glikemicznym. Szkoda, że w domu nie udaje mi się to , choć próbowałam już wielokrotnie… Ale cóż… Trzeba cieszyć się tym, co się ma. A ja mam teraz okazję m.in. oczyszczenia organizmu z toksyn, nie mówiąc o utracie wagi związanej z postnym charakterem diety.

A czytam o moim największym wrogu na co dzień, czyli pieczywie. Choć wiem już od jakiegoś czasu, jak groźne jest dla mnie, niestety nie udało mi się dotąd porzucić mojego „narkotyku”…  Po powrocie z Gołubia efekt podietowy utrzymuje się zazwyczaj około 3 miesięcy. A potem niepostrzeżenie wkracza na scenę chleb pszenny, czasami bułeczka, czasami ciabatta. I kaput. Moje dolegliwości powracają.

Dlaczego tak się dzieje? O tym można dowiedzieć się z książki Davisa, która prezentuje tezę, że współczesne odmiany pszenicy zostały zmienione, w pogoni za obfitszym plonem, na niekorzyść zwykłego zjadacza chleba. Zawierają więcej białek immunizujących organizm ludzki, który nie zdołał zmienić się, przystosować tak szybko, jak chcieliby bio-techno-inżynierowie. Chodzi o ostatnie 50 lat.

Autor wychodzi o d obserwacji ze swojego gabinetu kardiologicznego, w którym pojawiają się coraz grubsi Amerykanie, których tryb życia (sport) i ilość jedzenia nie kwalifikuje do bycia otyłym. Dieta bez pszenicy, co w USA oznacza po prostu dietę bezglutenową, redukuje pszenne brzuchy, którym nic dotąd nie pomagało.

Pszenica nowej generacji szkodzi nie tylko poprzez wysoki IG, ale także – i to jest najważniejsze – immunizuje organizm, prowokując go do wytwarzania groźnych kompleksów immunologicznych. Od niedawna wiadomo, że kompleksy immunologiczne (przeciwciało + antygen) powstają po pojawieniu się obcych białek we krwi człowieka (nisz celne jelita), gdzie potem atakują krzyżowo własne tkanki. A bodźcem są białka pszenicy właśnie (od siebie dodam, że moim zdaniem też kukurydzy), białka przechodzące zbyt łatwo do krwi. Ocenia się, że mogą stanowić jedną z przyczyn takich  chorób o nieznanej dotąd etiologii, jak choroba Hashimoto (zaatakowana jest tarczyca), gościec, łuszczyca, RZS, stwardnienie rozsiane, i wiele innych, w tym także zespół suchego oka, który pojawia się u mnie niedługo po tym, jak tylko złamię zasady diety niskopszennej.

To współczesne białka zbóż powodują istotne zaburzenia metaboliczne (insulinooporność), zakwaszają niszcząco nasz krwioobieg (osteoporoza) i prowokują nasz organizm do odkładania tłuszczu trzewnego – jak nigdy w historii ludzkości.


O wszystkim tym pisze Davis. Książka jest pełna zaskakujących często informacji. Jednak trochę przegadana, a jej tok dla mnie zbyt powolny. Jej objętość zmniejszyła by się o jakieś 30 stron, gdyby autor zrezygnował tylko z podawania nazw kolejnych potraw mącznych: chleb, bułeczka, pączuś, makaron, pizza, herbatniki, hamburger, serniczek, precelki i tak dalej, itp. Właśnie z tego trzeba rezygnować na co dzień… Okrutnik z tego Davisa!


Teraz znowu uczę się i motywuję do zwiększenia ilości warzyw i owoców w moje diecie. Jedząc to czuję się świetnie :)

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały ten pierwszy komentarz:) książka wydaje się być pozycją rzeczywiście potrzebną w dzisiejszym życiu. Rzeczywiście co raz więcej ludzi musi walczyć z nadwagą, choć wcześniej nic nie wskazywało, że im to grozi. Znam parę takich potrzebujących, którzy zapracowali sobie niezdrową dietą na problemy zdrowotnę. Przeczytam, polecę - uświadamiajmy się ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem, a wiem, co mówię, nie tylko niezdrową dietą za pracowujemy sobie na problemy zdrowotne. Potrzebne są jeszcze predyspozycje genetyczne i brak ruchu. Leczenie opiera się też na ruchu, zdrowej diecie i zmianie myślenia. Tylko te geny zostają nietknięte... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. co jest w tym, sama nie jem od jakiegos czasu produktow pszennych i widzę zmiany, książkę zaczęłam czytac, ale odłozyłam, wolę od razu konkrety :)

    OdpowiedzUsuń

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, gdy uznam to za stosowne.