Zawsze jesteśmy na samym początku litery A. Alberto Manguel
Ale kto będzie panem? Pisarz czy czytelnik?
Denis Diderot Kubuś Fatalista i jego pan, 1796
Czytać, żeby żyć.
Gustave Flaubert, list do panny Chantepie, 1857
Widząc tytuł Moja historia czytania, spodziewałam się po prostu ciekawych wspomnień z lektur, szczególnie, że wiedziałam, że Alberto Manguel jest przedstawiany przede wszystkim jako były lektor czytający ociemniałemu Borgesowi. Tymczasem to ostatnie zdarzenie to zaledwie krótki, choć rzecz jasna znaczący, epizod w życiu Manguela, erudyty, pisarza i dziennikarza. To bardzo ciekawy człowiek, mieszkał w różnych miejscach na świecie. Choć Argentyńczyk, to jednak piszący przede wszystkim po angielsku i niemiecku. Więcej o nim TU.
Biblioteka Manguela liczy 35 tysięcy tomów. Wygląda imponująco. Jest znana ze zdjęć. No coż... Jest absolutnie piękna!
Chcę podkreślić, że książka, którą Wam przedstawiam (nagodzona Nagrodą Medyceuszy w 1998 r.), nie jest rodzajem autobiografii czytelniczej. To raczej bardzo obszerna monografia zjawisk związanych ze zjawiskiem czytania. Zresztą polski tytuł jest mylący. Oryginał, napisany po angielsku, nosi tytuł A history of Reading. Książka podzielona jest na następujące rozdziały (a potem liczne podrozdziały):
Zgodnie z oryginalnym tytułem znajdziemy w książce Manguela historię pisania i w efekcie czytania – najpierw na głos, potem po cichu. Także historię zapisu, książek, bibliotek, no i mnóstwa zagadnień z tym powiązanych. Bo będzie mowa i o pisarzu, i o czytelniku, i o gatunkach, i o tym, jak świat do tych zjawisk podchodził w różnych epokach.
Np. poniżej zdjęcie dokumentujące entuzjastyczne przyjęcie Szatańskich wersetów:
Powiem Wam tylko, że w jednym świat jest niezmienny: zawsze próbował dokuczać okularnikom :)
Przy całej obszernej bibliografii i setkach przypisów – zresztą stanowiących osobną przeciekawą lekturę - książka Manguela jest przyjazna czytelnikowi. Oprócz uogólnień zawiera nasze ulubione anegdoty poparte cytatami z niezliczonych lektur autora. A czytelnikiem jest on wytrawnym. Wspomnę tylko, że po raz pierwszy od 20 lat miałam do czynienia z cytowaniem osiemnastowiecznego komediopisarza portugalskiego Antonio Jose da Silva, o Judeu, o którym pisałam pracę magisterską (był ofiarą Inkwizycji, spłonął na stosie). A to przy okazji naśmiewania się z panienek, które za dużo czytają. Oczywiście u Silvy stwierdzenie, że „książki przewracają kobietom w głowie” ma charakter ironiczny…
Dzieło Manguela wydane zostało po raz pierwszy w 1996 roku. Co oznacza, że pisane było jeszcze w erze przedinternetowej. Tym samym Manguel nie ustosunkowuje się w swojej pracy do tego, jak internet wpływa na czytanie i pisanie. Choć napomyka już o idei hipertekstualności, pojęciu ukutym już w latach 70. XX wieku przez informatyka Teda Nelsona na opisanie nowego rodzaju tekstu wynikającego z pojawienia się sieci (w tych sieciach nie ma szczytu, ani dna, nie ma hierarchii) i zjawiska „okna tekstowego” w komputerze. Tylko to jedno zdarzenie sprawiło, że miejsce akapitów, rozdziałów i innych tradycyjnych rodzajów podziału tekstu zajęły równoważne i jednakowo efemeryczne bloki i grafiki o wymiarach komputerowego okna. Ciekawe, co powiedziałby Manguel o tym , co dzieje się teraz…
Manguel pisał Historię czytania przez siedem lat. Ilość cytatów, bon motów na temat czytania jest tam przeogromna. Książka niesie ogrom wiedzy o zjawisku czytelnictwa, które stanowi moim zdaniem - podstawę rozwoju człowieczeństwa. Przecież jesteśmy jedynymi zwierzętami potrafiącym, co więcej pragnącymi czytać i pisać. Godne podkreślenia jest to, że autor jednoznacznie opowiada się za prawem czytelnika do swobodnego wyboru lektur, a także dowolnej ich interpretacji. To jest gość, ktory myśli podobnie jak ja :) Chciałabym przeczytać jego Dziennik lektur z 2007 r.
Moją historia czytania A. Manguela zaczynam prezentowanie bardzo charakterystycznej graficznie i przemyślanej serii popularno-naukowej SPECTRUM wydawnictwa MUZA.
Na zdjęciu reszta moich zaplanowanych na rok lektur z tej serii.
- Człowiek księgi
- Ostatnia strona
- Odmiany czytania
- Władza czytelnika
- Zamiast epilogu
Zgodnie z oryginalnym tytułem znajdziemy w książce Manguela historię pisania i w efekcie czytania – najpierw na głos, potem po cichu. Także historię zapisu, książek, bibliotek, no i mnóstwa zagadnień z tym powiązanych. Bo będzie mowa i o pisarzu, i o czytelniku, i o gatunkach, i o tym, jak świat do tych zjawisk podchodził w różnych epokach.
Np. poniżej zdjęcie dokumentujące entuzjastyczne przyjęcie Szatańskich wersetów:
Powiem Wam tylko, że w jednym świat jest niezmienny: zawsze próbował dokuczać okularnikom :)
Przy całej obszernej bibliografii i setkach przypisów – zresztą stanowiących osobną przeciekawą lekturę - książka Manguela jest przyjazna czytelnikowi. Oprócz uogólnień zawiera nasze ulubione anegdoty poparte cytatami z niezliczonych lektur autora. A czytelnikiem jest on wytrawnym. Wspomnę tylko, że po raz pierwszy od 20 lat miałam do czynienia z cytowaniem osiemnastowiecznego komediopisarza portugalskiego Antonio Jose da Silva, o Judeu, o którym pisałam pracę magisterską (był ofiarą Inkwizycji, spłonął na stosie). A to przy okazji naśmiewania się z panienek, które za dużo czytają. Oczywiście u Silvy stwierdzenie, że „książki przewracają kobietom w głowie” ma charakter ironiczny…
Dzieło Manguela wydane zostało po raz pierwszy w 1996 roku. Co oznacza, że pisane było jeszcze w erze przedinternetowej. Tym samym Manguel nie ustosunkowuje się w swojej pracy do tego, jak internet wpływa na czytanie i pisanie. Choć napomyka już o idei hipertekstualności, pojęciu ukutym już w latach 70. XX wieku przez informatyka Teda Nelsona na opisanie nowego rodzaju tekstu wynikającego z pojawienia się sieci (w tych sieciach nie ma szczytu, ani dna, nie ma hierarchii) i zjawiska „okna tekstowego” w komputerze. Tylko to jedno zdarzenie sprawiło, że miejsce akapitów, rozdziałów i innych tradycyjnych rodzajów podziału tekstu zajęły równoważne i jednakowo efemeryczne bloki i grafiki o wymiarach komputerowego okna. Ciekawe, co powiedziałby Manguel o tym , co dzieje się teraz…
Manguel pisał Historię czytania przez siedem lat. Ilość cytatów, bon motów na temat czytania jest tam przeogromna. Książka niesie ogrom wiedzy o zjawisku czytelnictwa, które stanowi moim zdaniem - podstawę rozwoju człowieczeństwa. Przecież jesteśmy jedynymi zwierzętami potrafiącym, co więcej pragnącymi czytać i pisać. Godne podkreślenia jest to, że autor jednoznacznie opowiada się za prawem czytelnika do swobodnego wyboru lektur, a także dowolnej ich interpretacji. To jest gość, ktory myśli podobnie jak ja :) Chciałabym przeczytać jego Dziennik lektur z 2007 r.
Moja historia czytania to lektura mądra, lekka i dowcipna. Wspaniały przykład popularyzowania wiedzy. Dla bibliofila pozycja obowiązkowa.
Moją historia czytania A. Manguela zaczynam prezentowanie bardzo charakterystycznej graficznie i przemyślanej serii popularno-naukowej SPECTRUM wydawnictwa MUZA.
Na zdjęciu reszta moich zaplanowanych na rok lektur z tej serii.
__________________________
Wyzwanie Z półki i Czytamy serie wydawnicze...
Super! Znalazłem w katalogu mojej biblioteki, więc z pewnością przeczytam. Dzięki za recenzję! ;)
OdpowiedzUsuńMam ją od dłuższego czasu na półce i w planach - i choć jeszcze "Historii" nie przeczytałam, to po przejrzeniu już była nią zachwycona.
OdpowiedzUsuńBiblioteka Manguela - piękna, tylko pozazdrościć. Dojść do takiej liczby posiadanych książek - i więcej, do takiej liczby przeczytanych - to dopiero byłoby cudowne.
Prawo czytelnika do doboru i interpretowania czytanych pozycji powinno być jednym z najgłówniejszych praw, uświadamianych człowiekowi na początku jego czytelniczego życia. Niestety, mam wrażenie, że szkoła (przynajmniej polska) robi obecnie coraz więcej, by takie prawo wydawało się anarchią.