foto. W. Surdziel /AG |
Dziesięć książek, które każdy maturzysta znać powinien, według prof. Hołówki:
1. Biblia (szczególnie księgi: Rodzaju, Wyjścia, Hioba, Ewangelie, Dzieje Apostolskie)
2. Homer ''Iliada''
3. Platon ''Państwo''
4. Thomas Morus ''Utopia''
5. William Szekspir ''Hamlet''
6. Molier ''Świętoszek''
7. John S. Mill ''Utylitaryzm'' i ''O wolności''
8. Joseph Conrad ''Jądro ciemności''
9. Thomas Mann ''Buddenbrookowie''
10. Michaił Bułhakow ''Mistrz i Małgorzata''
1. Biblia (szczególnie księgi: Rodzaju, Wyjścia, Hioba, Ewangelie, Dzieje Apostolskie)
2. Homer ''Iliada''
3. Platon ''Państwo''
4. Thomas Morus ''Utopia''
5. William Szekspir ''Hamlet''
6. Molier ''Świętoszek''
7. John S. Mill ''Utylitaryzm'' i ''O wolności''
8. Joseph Conrad ''Jądro ciemności''
9. Thomas Mann ''Buddenbrookowie''
10. Michaił Bułhakow ''Mistrz i Małgorzata''
Prof. Jacek Hołówka - filozof i etyk, autor mi.in. podręcznika do etyki pt. Problemy moralne w literaturze pięknej (Warszawa 1994) - zabierając głos w debacie o polskiej szkole, mówi:
[...] Szkoła nie rozumie dziś swojego powołania i swojej misji, a to trzy proste punkty: znaleźć w dziecku talent, nauczyć je porządnie pracować, dbać o jego socjalizację.
Obecna sytuacja szkół jest przerażająca: bardzo marni uczniowie, zastraszeni nauczyciele, ubezwłasnowolnieni kuratorzy i nadzorcy, czyli samorządy, które są szkołą zupełnie niezainteresowane.[...]
Cały tekst
Zastanawia mnie brak choćby jednej polskiej pozycji...
OdpowiedzUsuńPan Profesor trochę pojechał, na dodatek ograniczył się do swojej specjalności, ale jego prawo. Obawiam się, że nawet w czasach prawdziwej matury Mill mógłby się okazać nie do przejścia. Ale ogólny kierunek ciekawy.
OdpowiedzUsuń@zacofany.w.lekturze Rzeczywiście, że widać "zboczenie zawodowe", a takich Buddenbroków to i ja chyba bym tak gładko nie przełknęła...
OdpowiedzUsuń@To przeczytałam: Tu zadziałała chyba uniwersalność problematyki jako klucz do selekcji... Ale, zdziwisz się pewnie, ale niemal całkowity brak polskiej literatury ma juz miejsce w polskich szkolach. Wiesz gdzie? W klasach z maturą międzynarodową.
Moja obecna synowa taką kończyła. W tym samym liceum, w równoleglej klasie mój syn pozorował, że czyta "Dziady", a ona czytała jedyną swoją lekturę w jęz. polskim w szkole średniej. Nie zgadniesz co. "Dziewczynkę w czerwonym płaszczyku"... Tak zdecydował Komitet Matury Międzynarodowej.
Po tej Dziewczynce to już oczadziałam normalnie...
UsuńUmówmy się, ja nie mam nic przeciwko książce Romy Ligockiej. Uważam ją - pod wieloma względami, w tym z punktu widzenia osobowości twórcy - za pozycję z wyższej półki, jeśli chodzi o literaturę holocaustową.
UsuńAle nie czytać Pana Tadeusza? Z tym trudno mi się pogodzić.
Od razu pomyślałam o PT. Ale potem sobie wytłumaczyłam, że to ma być kanon maturzysty, a PT czytają gimnazjaliści (czy też podstawówka?) czyli tak czy siak został już "zaliczony"...
UsuńNo tak. Gimnazjum. Chyba wypieram z pamięci ten byt paraszkolny... Co prawda chyba nie mogą mówić o PT w kontekście romantyzmu w gimnazjum? Czy oni też już dzielą literaturę na epoki? Nie, niemożliwe, w wieku 13 lat? Pewnie czytają PT jak romans z wyższych sfer:))
UsuńMuszę córkę podpytać, bo nic nie pamiętam z tego czasu.