Mika Waltari Błąd komisarza Palmu
Na potrzeby tego posta musimy przyjąć pewne założenie:
najbardziej znanym na świecie autorem polskim jest ten, którego dzieła
przetłumaczone zostały na największą liczbę języków obcych.
Kto jest więc najbardziej znanym autorem polskim na świecie?
Tadeusz Różewicz. Żródło
A teraz wyobraźcie sobie, że Różewicz pisze kryminały dla
pieniędzy… Jak już dokonacie tego
nadludzkiego wysiłku, to będę mogła przejść do rzeczy, czyli do Miki Waltariego.
Mika Waltari to najbardziej
znany na świecie fiński pisarz, poeta, dramaturg. Pisał i drukował od wczesnej
młodości, podobno, wykańczając się przy tym tak, że kilkakrotnie trafił do
szpitala z powodu wyczerpania psychicznego. Jego najbardziej popularne dzieło
to Egipcjanin Sinuhe (znane i lubiane
od dawna także u nas, bo spolszczone na polski za pośrednictwem szwedzkiego już
w 1945 r.).
A ja właśnie przeczytałam ostatni z serii kryminał z
komisarzem Palmu jego autorstwa.
Pierwsza myśl: jaka przyjemna, inteligentna ramotka.
Druga myśl: No tak, przyjemność czytania zapewnia talent
pisarski autora, jego sprawność językowa wyćwiczona w wielu wprawkach, w tym w
pisaniu na czas (dziennikarstwo), a także wszechstronne humanistyczne studia przedwojenne (filozofia, estetyka, literatura). Do tego idealne zrozumienie tradycyjnej
funkcji kryminału: dostarczenie inteligentnej rozrywki z konieczną szczyptą humoru,
a najlepiej tak jak to robił Georges Simenon (Waltari mieszkał trochę w
Paryżu).
Trzecia myśl: Ten kryminał nie jest za bardzo fiński, a na
pewno nie jest to tzw. kryminał skandynawski. Waltari pisał jako Europejczyk i choć umieścił
akcję swoich kryminałów w Helsinkach, to na pewno nie miał ambicji zapoznać czytelnika
z tym miastem. Na szczęście zresztą, bo wystarczyłoby kilka topograficznych nazw
fińskich i w tym momencie szanse na światowy sukces Waltariego zniknęłyby bez
śladu…
Czwarta myśl: Jednak nawet pisząc konwencjonalną, uniwersalną
w wyrazie powieść gatunkową Waltari wskazał kilka tematów, które po latach staną
się osią kryminałów skandynawskich:
- ugruntowaną hierarchiczność tych społeczeństw (wywodzących
się z kultur chłopskich)
- skrywane rodzinne tajemnice
- dziedziczność patologii
- wszechobecną skłonność do pijaństwa
- pełne utożsamienie się z rozwiązaniami idącymi w pakiecie demokratycznym
(np. etos policji i szacunek dla urzędów państwowych).
Krotko mówiąc, coś tam wisiało w powietrzu od zawsze.
Piata myśl: Błąd komisarza Palmu został wydany w Finlandii w 1940. Wow! Jak
można wydać taką książeczkę w trakcie najbardziej krwawej wojny, jaką przyszło
toczyć Finom (wojna fińsko-radziecka)? Ciekawostka.
Szósta myśl: A pamiętacie Joe Alexa? Czyli Macieja
Słomczyńskiego (tłumacza Joyce’a, Szekspira i Mechanicznej pomarańczy). On też wpadł na pomysł, żeby dorabiać
sobie kryminałami, skoro już miał tę łatwość zaczerniania papieru…
I chwała im za to, bo dostarczyli mi rozrywki na poziomie.
______________________
Książka przeczytna w ramach wyzwania Trójka e-pik
('książka, która jest częścią serii').
Pierwsza myśl zupełnie nie na temat literatury, ale: on jest na tym zdjęciu z pieskiem! No jak nie lubić twórcy, który ma psa? ;)
OdpowiedzUsuńTo teraz będę nieco bardziej merytoryczna.
Pamiętam "Egipcjanina", czytanego w drugiej połowie podstawówki - świetna lektura. Potem Waltari gdzieś mi przepadł w pamięci, więcej niczego jego autorstwa nie czytałam - aż niedawno na jednym z blogów natknęłam się na recenzję innego napisanego przezeń kryminału. Teraz Twoje uwagi przypomniały mi, że mam ogromną ochotę się zapoznać z tą kryminałową twarzą Waltariego.
Joe Alex to mój polskojęzyczny ulubieniec! ("Jesteś tylko diabłem" uważam za najlepszą część). A szczególnie urzekające są te momenty, w których Joe Alex dopuszcza do głosu Macieja Słomczyńskiego i w efekcie historia kryminalna zostaje wymieszana z fragmentami antycznej tragedii, historii starożytnej czy nowoczesnego teatru.
Na marginesie - poza dorabianiem to pisanie kryminałów jest być może dla pisarza podobnym sposobem rozerwania się i odetchnięcia od "cięższych" tekstów, jak dla nas tych kryminałów czytanie? Jeśli tak - to niech najlepsi pisarze tworzą kryminały bez wahania :)
Tak, niech piszą kryminały i inne rzeczy lżejsze gatunkowo i niech przebija z nich ta radość pisania bez wysiłku! Ja to odbieram jako czytelniczka. Od razu i mnie się robi lekko i przyjemnie. Tę zabawę gatunkową widzę też czasami u Akunina.
OdpowiedzUsuńZ Akuninem muszę nawiązać znajomość. Mam w pamięci :)
Usuń