piątek, 30 maja 2014

Wizyta w Czarnem

Dzisiaj od 15 do 19 Dział Promocji wydawnictwa Czarne czyścił swoje magazyny na Andersa (przenoszą się na Hożą). 

Na III piętrze kamienicy w długim i ciemnym pomieszczeniu zastałam kupę młodych ludzi, a na stołach książki za 1/3 ceny, książki po 5 zł, książeczki gratis i audiobooki za grosze.

Zrobiłam więc sobie prezent na Dzień Dziecka.

Edit. Z innej beczki. Dzisiaj na spacerze powróciła do mnie pewna myśl. Wczoraj w biurze Czarnego widziałam  wielu ludzi przed 30tką.  Jednak coś w ich zachowaniu mnie zaskoczyło... W czasie, kiedy tam byłam, 2 osoby realnie dokonywały zakupu ksiązek. Poza tym oprócz 3 dziewczyn sprzedających były ze 4 osoby przeglądające książki. I z 10 osób... nie wiem co robiących? Ludzie ci siedzieli na stołach, krzesłach, podpierali ściany. Każdy z osobna patrzył w swój telefon. Rozglądali się. Wyglądali jakby na coś czekali. Ja wpadłam tam w czasie przerwy w pracy, bo też mam biuro na Muranowie. Oni siedzieli tam, bez ruchu w piątek o 16. Mieli czas, brakowało tylko kelnerki z kawą... i kurczę, dziwnie się czułam, błyskawicznie skanując tytuły, żeby znależć te, o które mi chodziło. (Nie było niestety żadnej z biografii, a chciałam Ben Guriona...) Nie wspomnę już o fakcie, że byłam tam najstarsza...

W domu podzielilam się tym dziwnym wrażeniem, że większość przebywających tam młodych ludzi nie była tak naprawdę zainteresowana książkami..., że byli jakby nieobecni. Trochę jak grupa ludzi czejająca na kogoś na dworcu. Mąż powiedział mi wtedy ciekawą rzecz. Wydarzenie było anosowane na facebooku, prawda? To oznacza, że ludzie przyszli tam, żeby 
a/ napisać na fb, że uczestniczyli, 
b/ spotkać się kimś, kto był w pobliżu 
c/ pobyć w klimatycznym, w pewien sposób wyjątkowycm miejscu, przy wyjątkowej okazji.

Może ma rację. Wielu z nich naprawdę było myślami gdzie indziej i żadne ksiązki nie były im w głowie...

7 komentarzy:

  1. Ależ zazdroszczę. W Poznaniu nie ma tak dobrze. A u Was Targi, czyszczenia magazynów.. Ech, u nas tylko internet ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę! Tez bym chciala!

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy00:00

    ja też, ja teeeeż chcę...

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko trochę za poważne lektury sobie sprezentowałaś, jak na to święto. Nie było czegoś bardziej dla dzieci?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację :) Ale to dlatego, że ja jestem bardzo poważnym dzieckiem :)

      Usuń
  5. "Śladami Steinbecka" i do mnie kiedyś trafi:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne tytuły. Mak rewelacyjny. Czytałam i jestem po wrażeniem :)

    serdeczności, M.

    OdpowiedzUsuń

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, gdy uznam to za stosowne.