piątek, 31 maja 2013

Trochę wiary w człowieka - Małgorzata Braunek

Małgorzata Braunek Jabłoń w ogrodzie morze jest blisko (rozmawia Artur Cieślar)

Po spustoszeniu, jaki we mnie poczyniła Część krytyków z 2666 R. Bolano [ja przepraszam, ale jak można nadać taki podtytuł, skoro można było nazwać to po prostu: Krytycy?], musiałam szybko zakleić jakimś plastrem dziurę, przez którą uciekał ze mnie optymizm i wiara w człowieka. Wybrałam w tym celu książkę o zen i jego nauczycielce Małgorzacie Braunek. 
Bo tego cholernego Bolano nie rzucę. Muszę poznać jego intencje. 

Rozmowa z Małgorzatą Brunek mnie nie zawiodła. Jej bezpretensjonalność, szczerość bez ekshibicjonizmu, uczciwość wobec siebie i innych, pokora i zgoda na świat taki, jaki jest, stanowi dla mnie wielkie ukojenie. Nareszcie coś sensownego. Są jeszcze zrównoważeni ludzie na tej planecie... Ludzie, którzy wiedzą, po co życją... Jej wrażenia z podróży po Indiach, Tybecie, a wcześniej po... Cannes i Rio de Janeiro inspisują do wyjścia poza bezpieczny krąg doświadczeń. Braunek, ta panienka z dobrego, choć ubogiego  domu, która zdała maturę za którymś razem, znalazła mężczyznę na całe życie za którymś razem, znalazła swoje powołanie za którymś razem. Nie za pierwszym, a bywało, że za trzecim podejściem.... Niewyobrażalnie fotogeniczna, stylowa osoba.








Człowiek, byt spragniony duchowości, kobieta, żona, matka, córka, nauczyciel, no i zwierzę. Tak, zwierzę. Bo kiedy opowiada, jak w czasie obserwowania obrzędu candomble w Brazylii wchodzi w trans pod wpływem bicia w bębny, to wiem, że ona i ja mamy coś wspólnego - wrażliwe pudło rezonansowe, jakim jest nasze ciało.  Ja też intensywnie odczuwam energię świata. 

Myślę, że zarówno jej teatralność, chęć grania, wchodzenia w cudzą skórę, ale paradoksalnie także jej związanie swojego życia z zen jest wynikiem ogromnie wysokiego poziomu empatii. Poczucia wspólnoty ze światem. Swobody w  byciu sobą.

Inspirujące. Uzdrawiające. Polecam.
_____________________________
 Z literą w tle

4 komentarze:

  1. Od jakiegoś czasu podczytuję sobie tę książkę, bo nie chcę jej przeczytać w ciągu jednego dnia. Małgorzata Braunek wyłaniająca się z tego wywiadu jest cudowną, fascynującą, pełną ciepła osobą. Jej patrzenie na świat jest tak zbieżne z moim. No i ten uśmiech :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś w sobie ma ta kobieta. Ciągle piękna zewnętrznie i w środku. Bardzo miło mi się czytało:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że na tak wiele lat wycofała się z filmu, jej "Jędruś, ran twoich niegodnam całować" - bezcenne :-).

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała kobieta i to nie kobieta-ideał, tylko prawdziwa kobieta z krwi i kości.

    OdpowiedzUsuń

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, gdy uznam to za stosowne.