poniedziałek, 18 marca 2013

...pocztmistrz Terry'ego Pratchetta


Terry Pratchett Piekło pocztowe 

Któż nie zna Pratchetta? Gatunek fantasy, oczywiście. Ostatnio czytałam go 10 lat temu, gdy zachęcił mnie kolega syna, jego wielki fan. Jego powieści są idealną propozycją dla młodzieży.

Piekło pocztowe z 2004 r. to historia młodego człowieka o dziwnie brzmiącym imieniu i nazwisku - Moist von Lipwig  (Moist to wilgotny, a Lipwig to fałszywa peruka) - który osierocony jako dziecko,  radził sobie w życiu, wykorzystując swój największy talent – dar perswazji i wymyślania historii. Z czasem stał się wytrawnym oszustem. Któregoś dnia jego wrodzony urok osobisty i spryt nie wystarcza. Dopada go sprawiedliwość i jej służby. Skazany na śmierć przez powieszenie, wymyka się jednak nieuchronnemu. Dostaje od tajemniczego demiurga drugą szansę na wykorzystanie swoich umiejętności.

Piekło pocztowe (w oryginale brzmi to o wiele bardziej sensownie i neutralnie: Going postal) to opowieść o tym, że w gruncie rzeczy równie łatwo jest ludzi oszukać, co zachęcić ich do czynienia dobra. O tym, że te same umiejętności i wykorzystane środki mogą posłużyć zarówno jako narzędzia budowania, jak i niszczenia. I że zawsze jest to kwestia ludzkich decyzji.

Oczywiście elementy fantastyczne są wykorzystywane z przez Pratchetta z wielkim wdziękiem – naprawdę należy mu  się pokłon za umiejętność dowcipnego i metaforycznego przedstawienia historii poczty, idei kolekcjonerstwa, a także sieci komunikacyjnej, zwanej teraz Internetem. Jak wiadomo, świat przedstawiony przez Pratchetta to świat upozowany trochę na ciemne średniowiecze, ale emocje, żądze i pragnienia ludzkie pozostają zawsze te same: żądza władzy, chciwość, ale i pragnienie działania sensownego, zaimponowania komuś bliskiemu chwalebnym wyczynem, pragnienie bliskości. Tym razem mamy do czynienia z  archetypową historią przemiany młodego człowieka ze złoczyńcy w dobroczyńcę.

Jest tu jednak wiele dodatkowych smaczków. Np. to, że autor ulepił bohatera tego utworu na swoje własne podobieństwo: Moist von Lipwig to człowiek o nieograniczonej wyobraźni, łaknący publiczności, rozkręcający się wraz ze swoją widownią. Jakby Pratchett mówił: On, tak jak ja, potrafi sprawić, że ludzie chcą uwierzyć w te wymyślone historie, bo zarówno on, jak i ja, potrafimy perfekcyjnie wyciągać z cienia skrywane ludzkie marzenia: o byciu bohaterem, dzielnym, nieustraszonym i sprytnym. A potem dawać ludziom to, czego najbardziej pragną: iluzje, że są podziwiani przez tłumy i pragnie ich najciekawsza kobieta w okolicy…

Po drugie, skoro napisałam już o lepieniu bohatera na swój obraz i podobieństwo, to nie sposób pominąć bardzo ważnych bohaterów drugoplanowych tej historii, a mianowicie… golemów. Te mityczne stwory z gliny, powoływane do życia przez człowieka i jemu podwładne, budzą atawistyczny lęk. Kim są? Czy nie należałoby od momentu ich ożywienia nazywać ichjednak ludźmi? Czy mają wolną wolę? I wszystkie inne pytania, które od wieków pojawiają się, gdy mowa o próbach zabawy człowieka w boga i próbach tworzenia istot na nasz obraz i podobieństwo. Jak wiadomo, nie są to pytania błahe, bo dotyczą one w gruncie rzeczy istoty człowieczeństwa i są próbą znalezienia odpowiedzi na pytanie: co sprawia, że jesteśmy ludźmi?

Trzecim wyróżniającym się motywem, który wzbudził moją szczerą sympatię do autora powieści, jest jego stosunek do zawodowstwa, do profesjonalizmu. Mamy w Piekle pocztowym (co za obleśny tytuł, naprawdę) do czynienia z przedstawicielami wielu zawodów: listonoszami, kamerdynerami, posłańcami, przewoźnikami, monterami, ‘telegrafistami’, a przede wszystkim kimś, kogo teraz nazywamy programistami. Ich zawodowstwo i szczere przywiązanie do wykonywania swojej pracy właściwie  jest pokazywane tutaj z prawdziwym upodobaniem. Można też powiedzieć, że portret samego Moista jest udanym portretem przedsiębiorcy, sprzedawcy, piarowca i menedżera w jednej osobie. Fani cyklu Pratchetta "Świat dysku" przypisują zresztą Piekło pocztowe i jego kontynuację Świat finanjery do cyklu powieści o rewolucji przemysłowej. Więcej na stronie www.pratchett.pl

Dla równowagi mamy też antybohaterów. Ich charakterystyka opiera się głównie na ich nieskończonej chciwości, żądzy władzy absolutnej i pogardzie dla życia ludzkiego.
Nie jest więc to głupia opowiastka, raczej bajka o tym, że warto być uczciwym i dobrym. A takich opowieści będziemy potrzebować… do końca świata i jeszcze dłużej.

Na koniec dodam, że na okładce książki znajdziecie opis książki, który z pewnością mógłby zdobyć nagrodę na najgorszy, najgłupszy i najbardziej zniechęcający opis utworu literackiego. Mam wrażenie, że jego autor chciał za wszelką cenę odstręczyć co inteligentniejszego czytelnika od sięgnięcia po tę książkę. Ja sama sięgnęłam po ten tytuł, ponieważ znalazłam go na liście TOP 75 POLITYKI. 
[A tak w ogóle, to jestem wielką przeciwniczką streszczania fabuł i uznaję to za zabijanie sztuki.] 

Przez czytaniem zamknijcie lepiej oczy:
Moist von Lipwig to artysta oszustwa. A także hochsztapler i człowiek: który musi dokonać życiowego wyboru: zostanie powieszony albo postawi na nogi konające usługi pocztowe w Ankh-Morkpork. To trudna decyzja. [Doprawdy?] Musi dopilnować, aby przesyłki, docierały na  miejsce, choćby na przeszkodzie stanęły im deszcz, grad, śnieg, psy, Przyjazne i Dobroczynne stowarzyszenie Pracowników Pocztowych, zły prezes zarządu kompanii semaforowej oraz nocny zabójca. Randka z Adorą Belle Dearheart też byłaby miła. [Też miła jak co? Spotkanie z nocnym zabójcą?]


PS. Pratchett jest jednym z najpopularniejszych pisarzy brytyjskich.  Był niezwykle płodnym pisarzem. Do niedawna pisał najczęsciej 2 powieści  rocznie. W 2007 r. ogłosił, że zdiagnozowano u niego demencję typu alzheimerowskiego.

Ma zagorzałych fanów w wielu krajach. Jest kawalerem najważniejszych brytyjskich orderów. 



__________________
Wyzwanie Z  literą w tle


7 komentarzy:

  1. Piekło to jeden z najlepszych Pratchettów:) Tytuł oryginalny wcale nie jest neutralny, natomiast słabo przekładalny: going postal to stan niekontrolowanej wściekłości m.in. w miejscu pracy: http://en.wikipedia.org/wiki/Going_postal Piekło pocztowe nie jest więc najgorszym przekładem, chociaż grę słów zabija. Świat finansjery jest dużo słabszy, gdyż powiela wszystkie chwyty z tego tomu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z zacofanym, ale muszę dodać, że ja jeszcze lubię i cenię te części o straży ;) ale prawdę mówiąc, lubię całego Pratchetta, te słabsze części też :) I wiesz, no już tak trochę mi daleko do młodzieży ;) więc chyba nie tylko dla młodzieży :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałem, że "jeden z najlepszych", kilka tomów o straży też się łapie:)) Ja tam zamierzam być młodzieżą przez jeszcze jakieś ćwierć wieku, o!

      Usuń
    2. No a skąd miałam wiedzieć, że akurat te o straży zaliczasz do najlepszych? ;P
      Chyba pójdę za Twoim przykładem i też jeszcze trochę pobędę młodzieżą.. ;) Może nawet ciut dłużej ;P

      Usuń
    3. I te o wiedźmach też zaliczam :P A młodzieżą będę do emerytury, akurat mi zejdzie to ćwierć wieku:)

      Usuń
    4. O, właśnie Pratchett ma wiernych fanów!
      Szczególnie wśród szeroko rozumianej młodzieży, do której - jak się dobrze zastanowię - i ja się zaliczam :)

      To nie jest facet, który zostawia czytelnika obojętnym. A to duża sprawa.

      PS. Coś podobnego z tym tytułem! 'Going postal' jako wpaść w szał? Coś w tym stylu?

      Choć, tak naprawdę nie powinnam się dziwić, bo Pratchett ma niesamowicie wyczucie dowcipu językowego. Dlatego tak lekko się czyta. Mam nadzieję, że młodzież się tu zgodzi ze mną :)

      Usuń
    5. Młodzież się zgodzi, że świetnie pisze i lekko się czyta, chociaż ostatnio ciężar gatunkowy i problemowy wzrósł, vide Niuch. Going postal to jak najbardziej wpaść w szał, nazwa od strzelanin na pocztach amerykańskich z ofiarami śmiertelnymi. W kwietniu ukazują się opowiadania zebrane Pratchetta, mogą być perły:)

      Usuń

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, gdy uznam to za stosowne.