Myśl to forma
odczuwania
Susan Sontag w
rozmowie z Jonathanem Cottem
Tłum. Dariusz Żukowski
Wydawnictwo Karakter, Kraków 2014
Cieszę się, że przeczytałam ten wywiad zrobiony w 1978 dla
magazynu Rolling Stone. Osobiście dopiero poznaję twórczość Sontag. Poza fragmentami eseju
O fotografii nie czytałam jeszcze nic
więcej. Okazuje się, że mitologizowałam ją, pewnie jak wielu. Błyskotliwa myślicielka,
pisarka i reżyser, piękna kobieta z pasmem siwizny na czole, niezależny człowiek,
biseksualna postać, buntownicza hippiska, jedna z pierwszych poważnych pisarek
zagarniętych przez świat pop-celebrytów.
W książce toczy swobodną, absolutnie bezpretencjonalną rozmowę z zaledwie o 10 lat od siebie młodszym, ale jednak swoim byłym studentem,
Co mnie zaskoczyło: prostota stylu wypowiedzi, wielka
racjonalność, bardzo krytyczny umysł, umiejętność formułowania przeciwnych poglądów
bez zbędnego uderzania w rozmówcę, absolutny brak ironii, powaga,
intelektualizm, silne nacechowanie moralnością, powinnością wobec innych przy bezwzględnej
wierności swojej drodze i przyzwoleniu na bycie innym.
Sontag jest jednocześnie nieśmiała i preferująca tradycyjne
rozwiązania oraz odważna i wybierająca bycie na marginesie. Prowincjonalna i
wielkoświatowa. Kobieca i męska. Prosta i skomplikowana.
Czuję duże powinowactwo do tej kobiety. Uwielbiam jej
przenikliwość, to że potrzebuje licznych bodźców „konceptualnych” doświadczania
transcendencji, duchowości. Podkreśla, że w dobie banalizacji przeżyć, ich
konsumpcji (w 1978 roku!), potrzebuje - jak tlenu - kontaktu ze sztuką, i nie
zadowala jej w sztuce wrażliwość mieszczańska – potrzebuje i szuka rzeczy
eksperymentalnych, jest otwarta na nowe style i estetyki. Wzrusza mnie to że, jak pisze, 'Przywykła
do tego, że różne rzeczy robisama, bo nie może ich z nikim dzielić.' Pisze też : 'Myślę, że nie sposób nie odczuwać siebie jako istoty, która jest gdzieś
uwięziona.' Że sama w ogóle nie ma poczucia zakorzenienia gdziekolwiek. Ma potrzebę
ciągłych zmian i lubi żyć w dwóch miejscach na raz. Pisząc, analizuje różne
ważne dla niej sprawy i w momencie przelania ich na papier traci dla nich
zainteresowanie. Kiedy już coś wie, rozumie albo umie, porzuca to. To ostatnie dziwaczne zjawisko 'nieodcinania kuponów' jest mi szczególnie bliskie.
Sontag przyznaje się do wiary w swoja intuicję, ale postrzega ją
jako rodzaj myślenia i odwrotnie. Jak mówi tytuł: 'Myśl to dla niej forma
odczuwania.' Zresztą w naszych czasach głośno mówi się już, że to co od wieków
nazywano intuicją (intuicyjnie wiedziałem, co zrobić, intuicja powiedziała mi,
że to jest dzieło sztuki, dobry wybór, właściwy człowiek) to po prostu myślenie
heurystyczne, znaczne szybsze niż algorytmiczne podejmowanie decyzji i że intuicja wynika po prostu z osobniczego doświadczenia.
Wielu na pewno zaciekawi ta część rozmowy, która dotyczy jej
doświadczenia choroby nowotworowej i napisanej na tej kanwie Choroby jako
metafory.
Pisze: 'Wszystko, co mi się przydarza, daje okazję do
rozmyślań.' Ach, ta wolność rozmyślania! O, tak!
Inni nie zawiodą się, lecz raczej zdziwią, czytając jej deklaracje
dotyczące feminizmu, mizoginizmu czy różnych kwestii seksualnych. Wspomina małżeństwo, szczęście bycia matką, syna, poźniejsze związki z kobietami. O wszystkim
tym rozmawia z J.C. swobodnie, żwawo, bezpruderyjnie i szczerze.
Susan Sontag z synem Davidem Rieffem w latach 60. |
Świetny jest też cały ustęp o jej lekturach. Mała Susan zaczęła czytać w wieku 3 lat! Do 12 roku życia miała przeczytanych klasyków łącznie z Dostojewskim i Kafką. Czytała jedną książkę dziennie. Ksiązka do końca była dla niej tym, czym dla innych telewizja - "wehikułem, który przenosił ją gdzieś indziej".
'- Książka, po której zapragnęlam zostać pisarką, to Martin Eden Jacka Londona - na końcu jest samobójstwo!'
- A jaka książka (...) najbardziej Cie podekscytowała?
- Biografia Marii Curie napisana przez jej córkę Ewę. Miałam bodaj siedem lat, kiedy ją przeczytałam.
Podoba mi się to wszystko bardzo. A najbardziej 'czystość' w sposobie myślenia Sontag.
Susan Sontag (1933-2004)
Mnie Sontag fascynuje. Koniecznie muszę przeczytać tę książkę. Do tej pory czytałam "O fotografii" i pierwszy tom jej dzienników. Chcę więcej!
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam Twoje refleksje po lekturze Sontag. Ja też będę czytać ją dalej :)
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że to kolejny wywiad, który koniecznie trzeba przeczytać...
OdpowiedzUsuńWoW zacząć czytać w wieku 3 lat i to jeszcze Kafkę i Dostojewskiego, szok. Kafki nawet niektórzy doroślo nie rozumieją...
OdpowiedzUsuń