niedziela, 13 października 2013

"Skończył się czas jasnych odpowiedzi." Ian McEwan 'Pokuta'

Ian McEwan Pokuta

Powieść, która słusznie znajduje się na listach najlepszych osiągnięć powieściowych początu wieku XXI (m.in TOP 100 BBC). Historia, która i mnie uwiodła. Bogactwo języka, które ocenić możecie choćby w przytoczonym przeze mnie fragmencie. Poważny ton rozmowy z czytelnikiem. Zaskakująca konstrukcja wykorzystująca ideę powieści w powieści. Wciągająca intryga z wątkiem kryminalnym w tle. Obyczajowa panorama pokazująca transformację, jaka się dokonała w Anglii - i nie tylko - wraz z II wojną światową. Wspaniale pokazana love story. Udane sceny seksu - a to sprawdzian szlachetności literatury, moim zdaniem. Wspaniałe, lekkie, korzystanie z różnych możliwości gatunkowych, począwszy od powieści dla dziewcząt po dramat wojenny. Stylistyczne zróżnicowanie języka opowieści, jak ulał pasujące do płci, charakteru, temperamentu i momentu życiowego postaci. Główna bohaterka, czarny charakter intrygi, dojrzewa na kartach powieści. Oczywiście nudzi mnie jej egzaltacja podlotka, ale w pełni odnajduję się w jej zdystansowaniu się do świata w końcowej "dojrzałej" fazie. 

Moje ulubione fragmenty to te wojenne, kiedy podążamy za Robbiem - bohaterem poddawanym szczególnym próbom losu - na front belgijsko-francuski. Opis ataku sztukasów i biegu przez świeżo zaoraną ziemię to, moim zdaniem, mistrzostwo świata. 


Ian McEwan nie waha się zdradzić nam też nieco tajników kuchni pisarskiej. Oprócz smakowitych kąsków w postaci nawiązywania do powieści Jane Austen i Virginii Woolf w wątkach kobiecych, a Conrada, gdy chodzi o świat mężczyzn, prowadzi z nami niemal dialog bezpośredni. Czy nie zastanawialiście się czasami, jaki efekt dany pisarz pragnie osiągnąć, pisząc. Taką deklarację McEwan włożył w usta Briony, dziewczyny, która (dzięki woli pisarskiej McEwana) od dziecka chciała pisać i pisała. Czyli była pisarką z krwi i kości. 

W ogóle najbardziej doceniam u McEwana za to, że świat kobiet nie jest u niego pokazany protekcjonalnie. Zwykle utożsamiam się z powieściowymi bohaterami męskimi, tu jednak są i kobiety, z którymi byłabym w stanie się "dogadać". 

Oddajmy głos Briony (i McEwanowi):


Tym, co ekscytowało ją w tym utworze, była jego forma, czysta geometria oraz specyficzna niepewność, która jak jej się wydawało, odzwierciedla nowoczesną wrażliwość. Skończył się czas jasnych odpowiedzi. Podobnie jak czas postaci i wątków. Mimo portretów szkocowanych w dzienniku tak naprawdę nie wierzyła już w postaci. Stanowiły dziewaczny wynalazek, ktory należał do dziewiętnastego stulecia. Sama koncepcja postaci oparta była na błędach, które uwidoczniła nowoczesna psychologia. Wątki również były zardzewiałą maszynerią, której kółka nie chciały się obracać. Nowoczesny pisarz nie może opisywać postaci i snuć wątków, podobnie jak nowoczesny kompozytor nie może pisać symfonii Mozarta. Interesowały ją myśl, percepcja, odczucia, świadomy umysł, jako rzeka płynąca pprzez czas, to, jak przedstawić jej nurt, a także zasilające ją dopływy i zmieniające jej kierunek przeszkody. Gdyby udało się odtworzyć czyste światło letniego poranka, odczucia dziecka stojącego przy oknie, zakrzywioną, opadającą linię lotu jaskółki nad sadzawką. Powieść przyszłości nie będzie podobna do niczego, co istniało wcześniej. Przeczytała trzy razy "Fale" Virginii Woolf i uważała, że wielka transforacja dokonuje się w samej naturze i że tylko literatura, nowy rodzaj literatury może uchwycić istotę tej zmiany. Wejść w ludzki umysł, pokazać, jak pracuje, albo jak sięgo urabia, i dokonać tego w ramach adekwatnej formy - to byłby artystyczny triumf.
Tak uważała siostra Tallis, mitrężąc czas przy szpitalnej aptece (...)

Powieść zekranizowana w 2007 r.

3 komentarze:

  1. Agnieszko, czytałaś coś jeszcze McEwana? A oglądałaś filmową wersję "Pokuty"? Robię drugie, po latach, podejście do filmu, zaczęłam czytać książkę i wrażenia mam rozsypane. Nawet nie mogę ich pozbierać w masę krytyczną czyli jakąkolwiek notkę na blogu. Czekam, aż czas uklepie je w jakikolwiek kształt. Pierwszy raz mam takie silne uczucie nieokreśloności. W kolejce czeka "Sobota" Mc Ewana, ale w zaistniałej sytuacji - jeszcze przeczekuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety czytałam tylko pokutę,. Filmu nie widziałam. Trochę żałuję, co aktor na okładce bardzo mi pasuje do roli. Ta ksiżka jest dobra. Tak ją wspominam po pól roku, które upłynęły od czasu mojej lektury. Bardzo filmowa narracja. Doskonale introspekcje. Doskonałe plany ogólne. Doskonale nakreślone charaktery. Jednocześnie wewnętrszna niejednoznaczność - jakoś stosowna do dzisiejszych czasów. Może chodzi o chybotanie się wartości. One są jakoś płynne, niepewne. I obraz świata raczej pesymistyczny.

      Usuń
    2. Film w niedzielę wieczorem w TVP, w poniedziałek powtórka. Warto niewątpliwie obejrzeć, przepiękne kadry i mistrzowska realizacja. Wydobywam się z powoli zagubienia tematem "Pokuty" :)

      Usuń

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, gdy uznam to za stosowne.