środa, 19 grudnia 2012

...trzeba nabijać statystyki

Byłam dzisiaj w naszej gminnej bibliotece.
Przy okazji zapytałam, ile jest w mojej 5 tysięcznej gminie osób, które wypożyczają minimum 1 książkę tygodniowo. Panie bibliotekarki szacują, że ok. 10 osób.

Poza nimi jest pewnie kolejne 10-20 takich, które czytają te 52 pozycje rocznie, choć nie pojawiają się tak często w bibliotece. Ja sama do nich należę. Po pierwsze mam duży własny księgozbiór, po drugie dostęp do innych bibliotek, w tym urokliwego BUWu oraz potężnej Biblioteki Narodowej.

Czyli znalazłam w ten sposób ok. 30 czytelników podobnych do mnie. Pomnożę to przez niemal 2, bo jestem urodzoną optymistką. W ten oto sposób otrzymuję zgrabną liczbę 50.
Jak wiadomo matematyka nie kłamie. Liczbę maks-czytaczy, bibliofilów, książkoholików, logofagów (ich choroba to pożeractwo słowa), słowożerców, itp., itd. w mojej kochanej gminie oszacować należy na 1% jej populacji.

Popatrzmy teraz na cały nasz piękny kraj.

Gdyby przyjąć, że statystyczny polski czytelnik to osoba w wieku od 15 do 75 lat (tak się robi w badaniach czytelnictwa prasy), to zdolnych do czytania w Polszcze AD 2012 byłoby około 75% całej ludności, czyli ok. 28 mln.

Niestety mój optymizm drży w posadach, gdy czytam TU , że 54% z nich nie skorzystało z tej bezcennej umiejętności ani razu w tym roku.

Ale nie, nie poddam się! Decyduję się nadal patrzeć na świat przez różowe okulary i wyliczam oszałamiający 1% czytelników-stachanowców. Dzięki temu z pewną dozą niepewności uzyskuję w moich obliczeniach liczbę 280 tys. osób, które - mam nadzieję-  należą do mojego plemienia...



6 komentarzy:

  1. 1% - toż to szaleństwo :)
    Ciekawa jestem, jak przedstawia się biblioteczna statystyka w mojej miejscowości...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo smutna statystyka :(, przypuszczam, ze w mojej rodzinnej wiosce jest bardzo podobnie:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje Panie, co tam, cieszmy się, że my osobiście jesteśmy w awangardzie :) lub raczej mieścimy się w granicach błędu statystycznego, jakby zapewne powiedział bezduszny fan excela i statystyki...

    OdpowiedzUsuń
  4. Doczytałam się właśnie, że na np. portalu lubimyczytać.pl jest zarejestrowanych 130 tys. kont.

    OdpowiedzUsuń
  5. Być w jednym procencie - co za wyróżnienie! I jaka rozrzutność!
    A na poważnie - dobijają mnie te statystyki. Mam tylko nadzieję, że w rzeczywistości jest choć trochę lepiej. W pewnych kręgach (jak to brzmi, tak po balzakowsku) czytanie zaczyna się chyba robić modne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tym 1% to chyba przesadziłam... Oczywiście zawyżając mocno :)
    A gdzie można spotkać te 'pewne kręgi'? Bo ja jestem jak niewierny Tomasz...

    OdpowiedzUsuń

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, gdy uznam to za stosowne.