poniedziałek, 1 grudnia 2014

Cormac McCarthy "Sunset Limited"

Cormac McCarthy "Sunset Limited. Powieść w formie dramatu"
Przeł. Robert Sudół
Wydawnictwo Literackie 2013, wyd. I

No, proszę państwa! To jest to. Najprawdziwszy hit tego roku. Prawdziwa literatura. A już się bałam, że minie rok, a nic mnie nie poruszy tak do głębi. Zdarzyły się książki świetne, doskonali autorzy. Ale dopiero dziś w tym krótkim dramacie scenicznym na dwóch aktorów znalazłam to, czego zawsze szukam w literaturze: zatopienia się, zanurzenia pod wodą, gdzie panuje cisza i jest tylko
t a    h i s t o r i a.

O czym to jest?

BIAŁY Nie, nie robię z ciebie wała. Gdyby tylko ludzie zobaczyli świat taki, jaki jest naprawdę. Zobaczyli swoje życie takie, jakie jest naprawdę. Bez marzeń i złudzeń. Nie wierzę, że znaleźliby choćby najmniejszy powód, by nie wybrać śmierci, i to jak najszybciej.

CZARNY Niech cię, profesorze.

Niech Cię Cormac McCarthy. Masz mnie. Ty draniu.

PS. Kamil z malyerror, dzięki za polecenie tej książki.


6 komentarzy:

  1. Widze, ze masz nowa milosc. Ja raczej nie jeszcze nie doroslam do Cormaca. Moze kiedys. To samo mam zreszta z Mannem...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisano już szeroko o tej książce, ale mój czas na Cormaca jeszcze nie nadszedł, ale może w przyszłym roku .....chociaż się obawiam, że może jego przesłania będą trudne za dla mnie ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz zamiar zacząć z cormakiem, to Sunset Limited świetnie się do tego nadaje. Jest tu maksimum McCarthego w McCarthym, czyli genialne dialogi, a właściwie dialog. Bo jest to jedna długa scena na dwóch mężczyzn, czajnik, lodówkę i kuchenkę gazową. A słuch do dialogów ma autor ponadprzeciętny. Przesłanie.... Mhm.... Bardzo podszyte pesymizmem. Jest wierny konserwatywnym przekonaniom. A ich zderzenie z chaosem wspólczesności musi boleć. Superinteresujące. Czyta się godzinę. Myśli się 5 dni.

      Usuń
  3. Anonimowy22:04

    Proszę bardzo :) Polecam również ekranizację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tommy Lee Jones i Samuel L. Jackson? Chyba dla nich konkretnie napisał tę sztukę. Trudno sobie wyobrazic lepszą obsadę. Choć w zasadzie grają wg koloru skóry, a przeciw swojemu emploi: Jackson to wg mnie typowy esteta, dandys. Jones ma w sobie coś z człowieka niewykształconego. Oczywiście mówię o fizyczności. Kocham obu.
      Wariant obsady nr 2 wg mnie to: śp. Robin Williams i Morgan Freeman. Do obu tych ról trzeba umieć milczeć.

      Usuń

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, gdy uznam to za stosowne.