Podobno każdy potrafi
napisać w życiu jedną książkę. Najlepiej o sobie. Tak mówi o swojej autobiografii
z 2012 r., nie siląc się na żadną sztuczność, Stanisław Jędryka.
Samo nazwisko Jędryki nie jest być może zbyt rozpoznawalne,
ale wystarczy wspomnieć jego filmy: Podróż
za jeden uśmiech, Wakacje z duchami, Do przerwy 0:1, Stawiam na Tolka Banana,
Koniec wakacji czy Szaleństwo Majki
Skowron.
Miłości mojego życia to absolutnie bezpretensjonalna książka wspomnieniowa, napisana przez
bardzo zwyczajnego człowieka, który miał życie pełne niezwykłych zdarzeń. Weźmy
pierwszy z brzegu zastanawiający fakt:
Jak udało mu się wyjść na ludzi temu dziecku - podrzutkowi,
wychowywanemu w czasie II wojny i tuż po niej w Sosnowcu, praktycznie bez mężczyzn, otoczonemu przez kobiety, i to w stałym
konflikcie wewnętrznym, bo będąc stale rozdarty pomiędzy wychowującą go a rodzoną matką, która chciała go
odebrać?
Jak taki chłopak z Sosnowca, wychowany w ubogiej rodzinie,
przez matkę analfabetkę, w domu bez wody i centralnego ogrzewania, dostał się i
to za pierwszym razem do Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi?
Jak chłopakowi bez specjalnego wykształcenia, oczytania, a
nawet obycia, najbardziej lubiącego pograć w piłkę, udało się wyreżyserować w
ciągu kilku zaledwie lat na przełomie lat 60. i 70. najbardziej wzruszające
filmy o dorastających nastolatkach, jakie powstały w polskim kinie?
Jak to zrobił, że filmy, których akcja toczy się czasami
jeszcze w ruinach powojennych (Do przerwy
0:1 czyli Paragon, gola!), są
pomimo to nadal oglądane i dobrze odbierane przez dzieciaki, a nawet zyskały
status filmów kultowych?
Jak nie mając żadnego wsparcia i będąc często własnym ‘antypiarowcem’,
a do tego nie pijąc alkoholu, zdołał utrzymać się w branży, nakręcić jeszcze wiele
innych ‘dorosłych’ filmów, które nie były może tak dobre jak te dla młodzieży,
ale za to miały zawsze wyróżniająca się obsadę aktorską i wierną przez lata
ekipę (scenarzysta, operator, montażysta, kompozytor)?
Jak udało mu się zdobyć serce jednej z najpiękniejszych aktorek
swojego pokolenia Joanny Jędryki, a
potem zaprzepaścić to małżeństwo?
Być sportowcem na poważnie (piłkarzem II ligi) i mieć
pierwszy zawał w wieku 43 lat?
Uznałem, że przyszedł właściwy
moment na taką spowiedź. Może sprawia to bliskość mety, do której zmierzam.
Słyszałam o tej książce już chwilę temu, ale nie wiedziałam, że Joanna Jędryka była jego żoną.
OdpowiedzUsuńMuszę jej poszukać.)
przyznaję, że nazwisko skojarzyłam dopiero jak przeczytałam tytuły filmów :) ale po książkę chętnie sięgnę, bo lubię autobiografie:)
OdpowiedzUsuńOsobiście uważam, że autorem najbardziej wzruszających filmów o dzieciach czy nastolatkach był jednak Janusz Nasfeter... ale oczywiście seriale Jędryki uwielbiałam, jak wszyscy... i dalej lubię. Co mi przypomina, że muszę wreszcie odebrać od kolegi swoje DVD z tymi filmami, bo jak zabrał rok temu, tak do tej pory się delektuje :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że muszę się z Tobą zgodzić. Tak, Jędryka też mnie wzrusza, ale jako widza dorosłego. Jako dziecko uważałam, że to są fajne filmy, pełne żartów, przygód. Majka Skowron, Koniec wakacji były przejmujące. I poważnie traktujące o naszych młodych sprawach.
UsuńAle wzruszający film to...chyba byłby... pamiętam taki film Nasfetera, chyba Motyle? - jakie to było delikatne i piękne, taka dziecięca miłość, wszystko niewinne...
I jeszcze pamiętam Bułeczkę w podobnym stylu, ale nie jestem pewna, czy to Nasfetera.
Czy te DVD to jakiś box oficjalnie wydany? Co tam wydano, jeśli tak?
To naprawdę wyjątkowo wartościowe filmy, prawda?