środa, 1 maja 2013

Konkurs - Moja ulubiona półka z książkami


Konkurs

Z okazji zbliżającej się 10-tysięcznej odsłony mojego bloga proponuję Wam konkurs: 

Moja ulubiona półka z książkami


Przyślij 1 zdjęcie opatrzone krótkim wyjaśnieniem, 
dlaczego wybrałeś/-aś akurat tę półkę i te książki 
na adres mailowy agnieszkaczyta[@]gmail.com 
do godz. 12 w nocy 8 maja, środa.

Nadsyłane zdjęcia i opisy będą publikowane sukcesywnie na podstronie konkursu.

3 zdjęcia opatrzone opisami zostaną nagrodzone. 
Zwycięzcy otrzymają książki-niespodzianki.  Więcej TU.
Ogłoszenie wyników nastąpi 9 maja rano.

Zapraszam do zabawy!


1. Oto pierwsze zgłoszenie!



Zastanawiałam się którą półkę wybrać bo przecież mam ich tak wiele. Czy tę z książkami Krzysztonia i Yaloma, albo może tę z powieściami Majgull Axelsson i Elif Shafak? Albo tę z książkami Joyce Carol Oates, ciężką od ich woluminów, do których dołączyła też Oriana Fallaci i Jonathan Safran Foer? Temat trudny, bo przecież wybierać mogę spośród 45 półek naszej domowej biblioteki. I wtedy pomyślałam, że jednak najczęściej zwracam się do tych półek, na które poustawiałam książki nieprzeczytane. Czyli do tych, na które kieruję wzrok gdy szukam następnej inspiracji do lektury. Dlatego postanowiłam wybrać jedną z nich. Jest na niej wszystko to, co naprawdę, naprawdę bardzo chcę przeczytać i wiem, że z czasem stanie się kolejną półką z ulubionymi, przeczytanymi pozycjami. A na razie za każdym razem gdy na nią patrzę świecą mi się oczy z radości, że czeka na mnie ciągle taka niezwykła uczta. Bo to oczekiwanie ma w sobie również urok i magię. Niezapisana jeszcze, biała kartka doznań czytelniczych. I oto one.

Pozdrawiam Kasia
http://moja-pasieka.blogspot.com

2.


Mam do tej połki duży sentyment, gdyż przypomina mi czas studenckich lektur i pisania magisterki. Jej zawartość ma, jak widać, różny ciężar gatunkowy, chronologiczny i narodowy. Znajdują się na niej bowiem książki tworzące kanon polskiej, jak i zagranicznej literatury pięknej. Można ją podsumować hasłem: od Faulknera do Nowakowskiego. Zawartość półki jest prawie nienaruszona od czasu studiów, poza dodatkiem, jakim jest książka niedawno zakupiona, mianowicie "Polesie" Ossendowskiego. Taka wisienka na torcie. :)

Pozdrawiam serdecznie,

Beata, autorka bloga Szczur w antykwariacie http://beata-szczurwantykwariacie.blogspot.com

3. 

Moja ulubiona półka to "półka dynamiczna", która co miesiąc wygląda inaczej. Stoi tuż przy moim łóżku, więc jak idę spać i jak się budzę, to mam widok na książki. Co za przyjemne uczucie! ;-) To miejsce dla książek, które mam zamiar czytać w danym miesiącu.
Pozdrawiam serdecznie,
jjon z blogu http://bukowniczek.blogspot.com

4.

Moje półki niestety wymagają gruntownego układania, ale jakoś wciąż nie mogę się do tego zabrać.
Ta część biblioteczki to głównie książki, które zbierałam latami  jeszcze w ubiegłym stuleciu, gdy książki zdobywało się, a nie kupowało. Stoją tu w dwu rzędach, gdyż mam za mało półek na cały mój zbiór. Darzę je więc największym sentymentem. Jest ich jeszcze więcej na półkach obok. Musiałabym zrobić zdjęcie całemu regałowi i dopiero by się ukazał chaos.


5.

Moja ulubiona półka nie wygląda imponująco.. niestety jest to moja jedyna półka :) Odkąd przeniosłam się na studia do innego miasta, a walizki są wypchane po brzegi, nie mam sił targać swoich książek z domu. Ale jest pocieszenie - stałam się nałogowym "nawiedzaczem" bibliotek. Jedna - parę metrów od mojego pokoju, druga po drodze do szkoły i trzecia parę metrów za nią. Co parę dni terroryzuję panie bibliotekarki o kolejne pozycje, a one ze strachu chowają się za swoimi biureczkami. Ale na mnie nie ma zmiłuj - panie bibliotekarki są zmuszone moim słodkim uśmiechem do podania mi ciekawych książek, a ja taszczę je zasapana do domu i skrzętnie układam na swoich dwóch półeczkach. Bo cóż innego może być ładniejszą dekoracją półeczek, jak nie książeczki ?:) 
Nie nie, nie trzymam ich jedynie dla walorów estetycznych, gdyż uwielbiam czytać i.... być zmorą bibliotekarek:) 
Szkoda mi jedynie tych wiernie czekających na mnie książek domowych, które kurzą się biedne, i czekają aż wrócę do domu.

Przesłała Jowita

6. 


Jest to półka, na której znajduje się większa część mojej kolekcji książek Stephena Kinga - ulubionego pisarza. Znaleźć można na niej również kilku innych autorów powieści z gatunku grozy, co sprawia, że jest to najchętniej oglądana przeze mnie część całej domowej biblioteczki :)


7.


Musiałam troszkę pomyśleć zanim wybrałam półkę, a raczej jej skrawek. No bo jak tak można? Matka, którą prosi się by wybrała dziecko, które najbardziej kocha z pewnością by tego nie zrobiła... Ale jak trzeba to trzeba :) A więc na zdjęciu jest ukazany skrawek mej duszy i równocześnie skrawek półki, na którym umieszczone są książeczki, których matczyny wzrok jeszcze nie obejrzał. A dlaczegóż właśnie one? Ponieważ są jak jaka niespodzianki- nie wiadomo co się z nich wykluję. Mogą okazać się pięknym łabędziem lub brzydkim kaczątkiem, ale czyż i nawet z brzydkiego kaczęcia nie może stać się unikalny łabędź? Dlatego bardzo ciekawią i cieszą mój wzrok. Problem tylko jeden za którą wziąć się najpierw... Bardzo kocham ten nieposkromiony jeszcze skrawek nieba i nie wyobrażam sobie bez niego życia :) A gdy jeszcze powieksza się on o kolejne pozycję, to serducho pika jak szalone!
Pozdrawiam
Marcelina Pomper

8.


W przeciwieństwie do większości uczestników nie miałam najmniejszego problemu z wyborem półki - od razu wiedziałam, która jest moją ulubioną :) Zdecydowana większość księgozbioru poustawiana jest alfabetycznie, bo to jedyny system, który pozwala w miarę sprawnie poruszać się w gąszczu tytułów; ciężko więc wybrać jako "ulubioną" którąś z liter. Osobno natomiast stoi poezja, której - jak widać - nie mam tak wiele. Dlaczego to ulubiona półka? Bo do powieści wracam rzadko, do reportaży jeszcze rzadziej, większość tych zbiorów to książki "do przeczytania" albo "dla potomnych", zaledwie kilka jest takich, które czytałam więcej niż raz i które naprawdę uwielbiam. Z poezją jest inaczej: po wiersze sięgam wielokrotnie w zależności od nastroju, wciąż do nich wracam, niektóre znam na pamięć. Na tej małej półeczce mieści się wszystko: wiersze, przy których odpoczywam, takie, które dodają sił, które są inspiracją albo po prostu mnie zachwycają. Jest moja ukochana Teresa Ferenc, której poezja niesamowicie do mnie przemawia, jest wspaniały i pięknie wydany zbiór księdza Twardowskiego, jest niedawno przeze mnie odkryty Józef Baran, którego opisywanie świata mnie zachwyciło i wiele innych... To teksty, które są mi bliskie, których autorzy postrzegają świat podobnie do mnie i które towarzyszą mi od dawna, odkrywane wciąż na nowo. Tak, to zdecydowanie moja ulubiona półka!

Pozdrawiam serdecznie :)
Agnieszka/Książkozaur


9.


Ta półka, bo to stara biblioteczka, starsza ode mnie, towarzyszyła mi od zawsze, razem z biurkiem. Stoją na niej "małe książki", a właściwie ich część, niektóre jeszcze rodziców (nieliczne), reszta pozyskiwana od czasów szkolnych powolutku ale systematycznie, wygrzebywana w biedniutkich kryzysowych księgarniach, potem trochę w antykwariatach. Różności, bajki, wiersze, science fiction, powieści, opowiadania, słowniki, przewodniki, wydania kieszonkowe. Tak dużo na tak niewielkiej ilości papieru. Kawałki historii mojego życia.

Pozdrawiam
Beata (xbw)

10. 

Dania. Duży dom, lekko zagracony. Wszędzie dookoła popielniczki i całe mnóstwo notesów i kalendarzy. I ona, jedna z moich ulubionych bohaterek - siedzi naprzeciwko i z uporem maniaka przegląda te sprzed kilkudziesięciu lat by znaleźć upragnioną informację. Alicja. Cała ona. Zaraz potem zadzwoni telefon z obwieszczeniem, że jej przyjaciółka zrobiła jej niespodziankę i postanowiła ją odwiedzić. I przywiezie gościa - mnie. Ach, gdybym tak mogła spędzić choć jeden dzień w  towarzystwie Joanny i Alicji. Joanny Chmielewskiej rzecz jasna. We własnej i nie własnej osobie :) Gdyby jeszcze do towarzystwa dziwnym zbiegiem okoliczności dołączył inspektor Muldgaard ze swoim specyficznym słownictwem... 

Tak. Od wielu, wielu lat jestem pod jej wrażeniem. Jej i jej książek. Sięgam po sprawdzone pozycje, otwieram w konkretnym miejscu i już w chwil kilka wraca mi dobry humor. Mogłabym przytoczyć setki ulubionych fragmentów, powiedzonek, spostrzeżeń, które jak dla mnie są istnym balsamem dla ducha tudzież dzięki nim nabieram odpowiedniego dystansu, tak potrzebnego w życiu… 

„Kto nie ryzykuje, ten nie je.” 

„– Ten facet – powiedziałam powoli i uroczyście – leżał u mnie pod szafą. Przeszło piętnaście lat… 
– Do tego stopnia nie sprzątasz? – zdziwiła się Alicja.” 

„-Jak to możliwe, żeby przez półtorej godziny leżał w waszym biurze trup i żeby nikt tego nie zauważył? 
-Cicho leżał, to się nie rzucał w oczy…” 

Kwintesencją jej specyficznego humoru, który jednak nie każdemu odpowiada, są teksty tupu: 
„Słuchajcie, mam pomysł – (…) – to znaczy, nie mam żadnego pomysłu, ale tam leży takie coś. To do mnie przemawia, z tym, że nie wiem co mówi.” 

Jak dla mnie mistrzostwo :) Zakochana jestem niemal w każdej jej książce, a doceniłam je tym bardziej, gdy przeczytałam kilka tomów jej autobiografii, gdzie dostrzegłam źródło wielu jej pomysłów na książki. Spotkanie się z nią  i posłuchanie na żywo opowieści z jej życia byłoby fantastyczną przygodą i czuję, że nie nudziłybyśmy się ani przez moment. Kobieta o tak barwnym życiorysie, tak wspaniałym poczuciu humoru i sposobie bycia (co można wywnioskować z jej dzieł) musi być niesamowitym kompanem. Jak dla mnie jest ona wzorem – poza humorem można się wiele od niej nauczyć – czerpania radości z życia, umiejętności postrzegania własnych przygód i przeżyć od tej dobrej, interesującej strony, nabierania dystansu do problemów, życia czy osób nam w nim towarzyszących… 


Na dowód, że uwielbiam Joannę Chmielewską, czytanie jej powieści, delektowanie się jej poczuciem humoru jak i poznawanie historii z jej życia, które często były inspiracją dla jej twórczości - w załączniku zdjęcie. To tylko część z jej książek, które posiadam i z uwielbieniem do nich wracam :) Dlatego to moja ulubiona PÓŁKA :) Mam też inne, z zupelnie innymi pozycjami literackimi, bo czytam dużo i różnie, jednak do tej mam sentyment :)

Nadesłała Aleksandra

11. 


Jest wiele półek z książkami w naszym domu. Każda jest ważna. Jednak od 4 lat najważniejszą półką z książkami w naszym domu jest półka naszych córeczek. Zajmując się dwiema dziewczynkami jest bardzo mało czasu na książki "dla dorosłych". Więc to z ich biblioteczki wybieramy codzienne, wieczorne lektury. Dziś baśń o królewnie, a jutro może wiersz o Grzesiu... Przez baśnie Andersena, przez Polskich poetów, po Mamę Gąskę. Dzieciom nigdy nie nudzą się bajki do których co jakiś czas wracamy. Dobranoc ... dzisiaj jest czas na "Bajarka opowiada" :)

Pozdrawiam,
Patryk Karwowski

21 komentarzy:

  1. Konkurs ciekawy. Muszę uporządkować wpierw biblioteczkę. Może zdążę by zrobić zdjęcie i wysłać.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyno, tylko nie pświęcaj za dużo czasu na układanie książek na tej półce:)
      Wiem, jak u mnie kończy się niemal każda próba ułożenia książek... Zawsze znajduję coś ciekawego i zaczynam czytać, a układanie porzucam...
      Rób zdjęcie i wysyłaj :)

      Usuń
    2. Dzięki za tę sentymentalną półkę, no może regalik :)

      Usuń
  2. Tylko jedna półka? ;/ Ciężka sprawa. Bo moje wszystkie są ulubione. Nieulubione książki wymieniam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i popatrz, jakoś jednak się udało ;) mail poszedł :)

      Usuń
    2. Brawo! Ale półeczka!
      Jeszcze tylko napisz mi coś o tej książce o Leśmianie, bo nie widzę dokładnie ;-)

      Usuń
    3. Aa to zbiór prozy Leśmiana - Baśnie i tłumaczenia opowiadań Edgara Allana Poe ;) zatytułowane "Baśnie i inne utwory prozą" ;) link na LC do książki http://lubimyczytac.pl/ksiazka/140305/basnie-i-inne-utwory-proza

      Usuń
    4. Zapowiada się pięknie.

      Usuń
    5. Matko, czy ja dobrze widzę, że książki na twojej półce "same" się układają malejąco, a potem rosnąco? No, to jest czarodziejska półka chyba :)

      Usuń
    6. Wszystkie moje półki są czarodziejskie.. ;) raz na jakiś czas przechodzą rewolucję gdy dopadnie mnie żądza posprzątania w nich ;)

      Usuń
  3. Tak jak przedmówczyni, ciężki mi będzie wybrać. Ale spróbuję:)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to i ja spróbuję ^^ Zgłoszenie wysłane

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też wysłałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z przyjemnością przyglądałam się cudzym półkom i czytałam ich opisy - sama niestety nie zdobyłam się na wybranie tej jednej. Chodziłam po całym mieszkaniu (z wyjątkiem łazienki), przystawałam tu i tam, przyglądałam się, by w końcu pójść dalej - i decyzji nie podjęłam! Wszystkie (no, może prawie wszystkie) są dla mnie ważne. Okazało się, że gdybym tak miała w razie jakiegoś kataklizmu ratować JEDNĄ PÓŁKĘ - chyba sięgnęłabym po prostu po książki najbliżej drzwi :)

    OdpowiedzUsuń

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, gdy uznam to za stosowne.