To chyba już ostatnie chwile, kiedy ktoś pisze coś odręcznie, np. robi notatki w notesie - na prawdziwym papierze. Przyszło mi to do głowy po tym, jak Bibliomisiek napisał, że jeden z jego wpisów czeka na przepisanie z takiego oto notesu z bajeczną okładką:
Ja sama także nie wyobrażam sobie życia bez coraz to nowych notesów. Wynotowuję sobie w nich cytaty, robię plany i krótkie notatki. Piszę z jakiegoś powodu (?) tylko po prawej stronie.
Myślę, że jest to jedna z odmian bibliofilii...
Tak wygląda mój obecny notes:
Jak to wygląda u Was?
Jesli wyślecie mi zdjęcie i kilka słów na ten temat dziś lub jutro na agnieszkaczyta{@}gmail.com, to z przyjemnością zamieszczę je w tym poście.
Zapraszam was do zabawy!
Maciej napisał:
Wypisuję sobie w notesie książki, które fajnie byłoby przeczytać oraz tytuły płyt lub nazwy zespołów, których fajnie byłoby posłuchać. Inspirację czerpię z z Gazety Wyborczej i z POLITYKI. Lubię moleskiny, odkąd Agnieszka mi taki podarowała z 10 lat temu. Tylko w linie, nigdy gładki!
Niestety nie prowadzę notesu więc nie mam co pokazać.Szkoda.
OdpowiedzUsuńAleż to można w każdej chwili zmienić ;-)
UsuńCzuję się zainspirowana i w przyszłym tygodniu poszukam sobie fajnego notesu, gdyż faktycznie przyda mi się, ponieważ ostatnio użyłam do zapisania cytatów zeszytu.
UsuńA lubię tego typu gadżety, chociaż ogólnie gadżety mnie nie
kręcą.)
No, ale umówmy się notes to coś więcej niż gadżet, to taka mini książka :)
UsuńMoże kiedyś ktoś zechce je wydać jako Kronos II?
Czyli coś w formie pamiętnika.Niby luźne zapiski, ale jednak coś więcej niż zwykłe zapiski. Mnie by to raczej nie groziło, gdyż w słowie pisanym raczej powściągliwa, w każdym bądź bardziej niż autor Kronosa.
UsuńKronos to zdaje się zwykła buchalteria, interesująca może dla bografa artysty. A próbuje się ją spieniężać jako wiekopomne dzieło...
UsuńPrzyznam szczerze, że jakoś nigdy korzystałem z notesów. Co prawda często się przydają, gdy trzeba szybko coś zapisać (tytuł ciekawej książki, płyty itp.), ale w takim wypadku wyciągam ipada, albo smartfona i po sprawie. Evernote również jest pomocny, ponieważ do wszystkich moich notatek mam dostęp z każdego urządzenia. Tak, wiem... Możecie nazwać mnie geekiem, ale dla mnie taka mobilność stanowi świetny substytut papierowego notatnika.
OdpowiedzUsuńTak, to jest efektywne, szkoda tylko, że nie tak urokliwe. Są też głosy, że na dłuższą metę najłatwiejszy w odczytaniu, bo nie psujący się i nie wymagający uaktualniania rozwiązań technicznych, jest właśnie papier.
UsuńPlus jest taki, że moje notatki mogę przeglądać za pomocą dowolnego urządzenia. Jak zepsuje mi się jedno, to i tak zapisków nie tracę. Mam do nich dostęp z tableta, smartfona, komputera... Z każdego urządzenia na świecie z dostępem do internetu. Wielka zaleta tzw. chmury. A co najważniejsze, wymagania sprzętowe są tak małe, że 15-letni grat da sobie radę (wystarczy przeglądarka internetowa). Dlatego w tym wypadku twierdzę, że technologia wygrywa i bez zażenowania przyznam, że w tej sprawie stawiam efekt pond urokiem. ;)
UsuńNie mam słabości do notesów, ale do kalendarzy Paperblanks – jak najbardziej! One właśnie zastępują mi notesy i kupuję je namiętnie w takim celu (lubię umieszczać notatki pod konkretną datą). Są tak piękne, że aż chce się w nich pisać. Mam nawet dwa. Jeden do zapisywania spotkań, rzeczy do zrobienia, wizyt lekarskich, szkoleń itp. Drugi, z całą wolną strona do zapisania na dany dzień, traktuję właśnie jak notes. Tam zapisuje różne cytaty, myśli, wydarzenia dnia, ciekawe książki do przejrzenia lub kupienia. Wychodzi z tego niemal dzienniczek, czy pamiętnik. Kalendarze te kocham namiętnie i nie wyobrażam sobie życia bez nich. Jak tylko pojawiają się w sprzedaży na kolejny rok, to wybieram dwa kolejne, co sprawia mi ogromną radość, tak samo jak pisanie w nich piórem z czarnym atramentem :)
OdpowiedzUsuńPisać piórem w pięknym notesie czy kalendarzu... Mniam, mniam...
UsuńJa , po głębszym zastanowieniu się zapisuje wszystko. Notesy, kalendarze, zakładki, małe żółte karteczki itp. Zapisuje tytuły książek, które warto byłoby przeczytać. Tytuły utworów lub albumów, których właśnie fragment słyszę. Nazwy miejsc, rzeczy o których chciałabym się czegoś dowiedzieć, cytaty na planowaniu kolejnego dnia skończywszy. Pomysły na nowe posty, który pojawiają znienacka. Praktycznie wszystko. U mnie wygrywa papier. Miałam przez pewien czas nawyk wklepywania wszystkiego do smartfona, czy komputera, ale w obliczu awarii sprzętu lub kilkugodzinnych przerw w dostawach prądu okazało się, że papier jest najbardziej niezawodny ;-)
OdpowiedzUsuń