tag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post2681252525074763945..comments2023-03-21T09:21:04.191+01:00Comments on Czytam, bo...: …co mam zrobić, że lubię czytać książki, które mam na własnośćAgnieszka czyta...http://www.blogger.com/profile/01374144361301011466noreply@blogger.comBlogger39125tag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-64221926525174882362013-01-30T08:49:31.878+01:002013-01-30T08:49:31.878+01:00No, pewnie, to wszystko jest po to, żeby usmiechną...No, pewnie, to wszystko jest po to, żeby usmiechnąć się :)<br /><br />A na poważnie, to zasada, która się tutaj wśród moli przewija, to chyba "każde miejsce jest dobre, żeby czytać".<br />Agnieszka czyta...https://www.blogger.com/profile/01374144361301011466noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-49482191034346015652013-01-30T08:43:20.633+01:002013-01-30T08:43:20.633+01:00Tak, komputer w pewnym momencie zaczyna robić swoj...Tak, komputer w pewnym momencie zaczyna robić swoje... Czyli i dużo dawać, i dużo brać. Agnieszka czyta...https://www.blogger.com/profile/01374144361301011466noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-79069420472768428342013-01-30T07:12:07.794+01:002013-01-30T07:12:07.794+01:00Pozwólcie, że się uśmieję, bo ja właśnie uwielbiam...Pozwólcie, że się uśmieję, bo ja właśnie uwielbiam czytać w wannie. Pewnie do czasu jak i ja utopię egzemplarz ukochanej książki, ale na razie jakoś udało mi się przetrwać. <br />Chyba jednak tej reguły nie przyjmę, choć pewnie macie rację i nie jest to najbardziej odpowiednie miejsce do czytania. <br /><br />Dzięki za przypomnienie o "Małej księżniczce" - to oczywiście jedna z tych lektur, które namiętnie czytałam już samodzielnie. Egzemplarz mam okropnie zaczytany, ale darzę go wielkim sentymentem. Muszę podrzucić córce - chyba już pora. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-72684308602515751492013-01-30T07:04:40.936+01:002013-01-30T07:04:40.936+01:00Z moich czytających najbliższych została tylko koc...Z moich czytających najbliższych została tylko kochana cioteczka i czasem dzielimy się refleksjami z lektury. W domu nieraz porozmawiam z mężem, ale on przede wszystkim czyta sensację i kryminały, ale to już jest coś. <br /><br />A dzieci? Córka polubiła czytanie, ale ma dopiero 8 lat i trudno dyskusje o jej przeczytanych książkach uznać za bardzo budujące. No, od czegoś trzeba zacząć. Syn czyta mniej, tzn. mniej n iż ja bym chciała, bo coś tam sobie czyta. Ale w jego przypadku komputer już zaczyna robić swoje. <br />I jeszcze czytam moim dzieciom. To rzeczywiście lubią. Tak bym chciała, żeby i one były książkowymi molami, ale jak widać nie zawsze to się udaje.<br /><br />My miałyśmy jednak mniej zajęć odrywających nas od lektury (telewizja, gry, internet) i może dlatego tak bardzo zaprzyjaźniłyśmy się z książkami. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-74829373696571270252013-01-29T18:08:21.613+01:002013-01-29T18:08:21.613+01:00Cudownie, że to pamiętasz!
Ta encyklopedia (kto d...Cudownie, że to pamiętasz! <br />Ta encyklopedia (kto dzisiaj by tak zrobił?!) przypomniała mi o ukochanej książce mojego młodszego braciszka - atlasie geograficznym w wersji książkowej. Jak on studiował te flagi, zapamiętywał powierzchnię i stolice... Szok, teraz mi się zdaje, że to trochę dziwne było ;-)<br />Co do filozofów, to chyba musiał akurat przez Ciebie przemówić 'głos rozsądku' :)<br />Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05688920082919027466noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-73346313175309096492013-01-29T17:50:44.978+01:002013-01-29T17:50:44.978+01:00Czterotomowa encyklopedia. Album Riepina. Kiedy mi...Czterotomowa encyklopedia. Album Riepina. Kiedy miałam kilka lat kupiłam sobie komiks w kiosku Tytus, Romek i A'Tomek. Kiedy miałam siedem lat dostałam w prezencie Tajemnice szyfru Marabuta. A kiedy chodziłam do LO kupiłam swoją pierwszą książkę "Siedmiu greckich filozofów", pojęcie nie mam, dlaczego. W domu było kilka półek z książkami, ale takimi bardzo kryzysowymi, z tym co było w księgarniach, więc eksploatowałam szkolną i miejską bibliotekę, bezlitośnie :)xbwhttps://www.blogger.com/profile/10199683890347807847noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-91227168727318756652013-01-28T11:39:40.745+01:002013-01-28T11:39:40.745+01:00Tak! To właśnie ta książka. Dzięki za autora, bo n...Tak! To właśnie ta książka. Dzięki za autora, bo nie pamiętałam kto ją napisał :)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-76568674852356368372013-01-27T22:22:38.120+01:002013-01-27T22:22:38.120+01:00I mamy kolejna regułę czytelniczą: Wszędzie, tylko...I mamy kolejna regułę czytelniczą: Wszędzie, tylko nie w wannie! <br />Dzięki!Agnieszka czyta...https://www.blogger.com/profile/01374144361301011466noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-69581888039278072892013-01-27T21:55:12.275+01:002013-01-27T21:55:12.275+01:00Wyleżałam się przez ostatnie dni, odpoczęłam i lep...Wyleżałam się przez ostatnie dni, odpoczęłam i lepiej się czuję, więc nadrabiam zaległości :) Dziękuję! Mam nadzieję, że książki też tak mnie odbierają.<br />Utopiona "Mała Księżniczka" to mój egzemplarz "Małej Księżniczki", którą swego czasu namiętnie kochałam i czytałam - tak namiętnie, że zabrałam ją ze sobą do wanny. Niestety, w wannie książka się wyślizgnęła, wpadła do wody i dramat... Szybko ją porozkładałyśmy z mamą na kaloryferze, ale niestety - rozkleiła się w środku, część kartek powypadała, przy wysychaniu się pofalowały i zrobiły bardzo delikatne. Biedactwa. Nadal mam ten egzemplarz, tylko niestety ze dwie-trzy "uwolnione" kartki gdzieś mi się zapodziały. Może teraz, przy wypakowywaniu kartonów i powolnym porządkowaniu różnych rzeczy, uda mi się to wszystko poskładać.<br />Od czasów tego utopienia jestem wielką przeciwniczką czytania w wannie.Bibliopatkahttps://www.blogger.com/profile/16926696245300220898noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-38225039448808726252013-01-27T21:17:45.853+01:002013-01-27T21:17:45.853+01:00Ależ się cieszę, że zajrzałaś tu Bibliopatko. Jest...Ależ się cieszę, że zajrzałaś tu Bibliopatko. Jestem pewna, że Twoim książkom nie dzieje się i nie stanie się nigdy krzywda. Jesteś wyjątkową, jakościową 'właścicielką książek', to widać, słychać i czuć :)<br />Co to jest 'utopiona' "Mała księżniczka"? Powiedz coś więcej...<br />Agnieszka czyta...https://www.blogger.com/profile/01374144361301011466noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-66918730248764156182013-01-27T18:40:48.851+01:002013-01-27T18:40:48.851+01:00Niestety, zdecydowanie nie zdążymy przeczytać wszy...Niestety, zdecydowanie nie zdążymy przeczytać wszystkiego, co warto - też się z tym powoli, godzę, choć to jest zgoda na zasadzie "nie będę płakać, ale za wszelką cenę będę walczyć".<br />Również chcę przede wszystkim przeczytać to, co mam na półkach, zwłaszcza to, co sama zdobyłam; nie chcę sobie też żałować kupowania nowych pozycji, za to jak najbardziej zależy mi na dopilnowaniu, by te zakupy przeczytać. Co do księgozbioru, to nie tylko nie oddaję, ale i wzdrygam się na myśl o oddawaniu. Po części z pewnością dlatego, że do pewnych książek wracam lub chcę wrócić.<br />Wolę nie przeliczać na lata mojej prawdopodobnej liczby książek do przeczytania, podejrzewam, że dostałabym jakiegoś ataku histerii połączonego z myślą "rzucam sen, ludzi dookoła i oddychanie, tylko czytam!". Lepiej, jeśli po prostu będę patrzeć na własne listy typu "chcę przeczytać" i starać się jak najwięcej z nich właśnie przeczytać.<br />Zgadzam się zdecydowanie - czytanie to ma być (przede wszystkim) przyjemność i jakość.<br /><br />Co do pierwszej książki... nie pamiętam, było ich w domu zawsze sporo. Pamiętam dwa tomy "Kubusia Puchatka", pamiętam piękne wydanie baśni bodajże rosyjskich, baśni arabskich, pamiętam "Małą Księżniczkę" (tę utopioną).<br />Książki u mnie w domu były tak naturalnym elementem środowiska, że przez długi czas nawet się nad tym szczególnie nie zastanawiałam i teraz mam problem w uchwyceniu pewnych rzeczy jako osobnych. Za to pamiętam doskonale, jak się przed rozpoczęciem każdego roku szkolnego w podstawówce rzucałam na podręczniki, zwłaszcza do polskiego - czytałam w nim wszystkie czytanki, fragmenty książek i czasem szukałam w bibliotece jednej z tych, których fragmenty mnie zainteresowały. O, w połowie liceum znalazłam w podręczniku fragment "Wizyty starszej pani" Dürrenmatta - jak ja z miejsca leciałam do biblioteki po ten dramat i z jakim trudem opanowywałam w drodze powrotnej chęć czytania natychmiast tu, na ulicy, zamiast w domu przy herbacie! Przemiłe wspomnienie.<br />Własnym księgozbiorem zamierzam jakoś rozporządzić. Gdybym się kiedyś zdecydowała na dziecko (w co raczej wątpię), to ono by oczywiście wszystko dostało; jeśli nie, znajdę jakieś inne wyjście, ale nie dam zrobić moim książkom krzywdy :)<br />I też uwielbiam to uczucie "czytam książkę, którą mam na własność" - jest cudowne!Bibliopatkahttps://www.blogger.com/profile/16926696245300220898noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-74694627029038398072013-01-27T12:09:07.323+01:002013-01-27T12:09:07.323+01:00Genialna historia! Prawie thriller (pt. afera w mo...Genialna historia! Prawie thriller (pt. afera w moim miasteczku). Jak to dobrze, że stać nas na to, żeby się uśmiechnąć, jak wspominamy te historie. <br />Inna sprawa, że poruszyłaś ważną kwestię: czytanie, książki w domu, biblioteczka domowa, to się kiedyś wiązało z pewnym poziomem życia. Ta historia z posiadaniem wydania Kubusiem świadczy dobitnie o tym, ze nawet dla dziecka to było jasne: posiadanie książek świadczy o statusie społecznym, czytanie (i tego konsekwencje intelektualne) jest społecznie wymaganym elementem życia klasy średniej. <br />Teraz już nie. Tak jak w przypadku Twoich, ale i moich dzieci - bakcyl czytelniczy nie jest dziedziczny, niestety. <br />Mnie się zdaje, że w domach młodych z klasy średniej książek albo nie ma w ogóle, albo są w ilościach śladowych, albo są ukryte w szafie. Biblioteki kolekcjonerskie są po śmierci właścicieli niszczone - idą na przemiał, naprawdę... Agnieszka czyta...https://www.blogger.com/profile/01374144361301011466noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-32327719237316515552013-01-27T11:48:27.749+01:002013-01-27T11:48:27.749+01:00No, tego to ci zazdroszczę :) Ja dostałam zegarek ...No, tego to ci zazdroszczę :) Ja dostałam zegarek z za dużą bransoletką, którego nigdy nie włożyłam :/<br />Boże, zazdrościć Pięciorga dzieci i coś?! A jednak... <br />A propos, podobno wznowili w tym roku z nowymi ilustracjami :)Agnieszka czyta...https://www.blogger.com/profile/01374144361301011466noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-12932543531648074552013-01-27T11:26:34.793+01:002013-01-27T11:26:34.793+01:00Ja nie pamiętam pierwszej książki, może dlatego, ż...Ja nie pamiętam pierwszej książki, może dlatego, że zawsze mnie otaczały. W dużym pokoju stała taka starodawna biblioteka, jej środkowa część była przeszklona, boczne miały pełne drzwiczki. I tam kryły się różne skarby, oczywiście przeznaczone dla dorosłych, ale ciągle tam szperałam w nadziei, że jednak coś dla siebie znajdę. Dziecinne książeczki były na półce nad łóżkiem. Pamiętam jako wielki dziecięcy stres, gdy mama za jakąś tam karę odebrała mi i schowała świeżo otrzymany pod choinkę <i>Dar królowej Róż</i>... nienawidziłam jej wtedy i coś mi z tego urazu, niestety pozostało... wiedziałam już, że w rodzinie jest podział: tata, który książki kupuje i czyta i mama, która jest dla nich doskonale obojętna, a w głębi serca nawet wroga. Trochę mi to potem przypominało się, gdy czytałam <i>Przyślę panu list i klucz</i>. <br /><br />Ten uraz z czasu, gdy miałam osiem czy dziewięć lat, do tego stopnia we mnie pozostał, że gdy pisałam pracę na olimpiadzie z polskiego w ósmej klasie, za temat obrałam właśnie takie różnice domowe w stosunku do książek :) o czym nie omieszkano donieść mojej mamie, jak to w małym miasteczku, i była kolejna afera.<br /><br />Pamiętam też, że strasznie zazdrościłam mojej sąsiadce-równolatce z piętra niżej, córce pana doktora, że posiada dwa tomy Kubusia Puchatka - a ja ani jednego. Wiązałam to z jej pozycją społeczną :)<br /><br />W szkolnej bibliotece byłam prawie codziennym gościem. Zdarzało się, że pożyczałam dwie ksiazki i już następnego dnia oddawałam przeczytane. Ale wcale nie byłam jakimś odludkiem, owszem, prowadziło się normalne życie podwórkowe, jakoś wtedy było więcej czasu na wszystko... ale też nie odciągał telewizor (pojawił się, gdy byłam już w szkole podstawowej, ale co tam niby było wtedy w tej telewizji, dobranocka i tyle, a w ferie zimowe <i>Pippi Langstrump</i>).<br /><br />Mojej córce niestety nie udało mi sie zaszczepić bakcyla czytania, choć wszystko w dzieciństwie wskazywało na to, że odziedziczy moją i dziadkową pasję. Potem przyszedł internet, filmy... i szlus :(<br /><br />Co do planów na przyszłość czytelniczych, obliczyłam sobie, że skoro co roku udaje mi się przeczytać około 200 książek, a mam przed sobą teoretycznie jeszcze jakieś 20 lat - to 4 tysiące wyrobię :) ale to czysta teoria, zwłaszcza że lubię wracać do książek już przeczytanych...To przeczytałamhttps://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-34799730807022858022013-01-27T11:22:35.250+01:002013-01-27T11:22:35.250+01:00Ten komentarz został usunięty przez autora.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-21807720321347020642013-01-27T11:18:06.743+01:002013-01-27T11:18:06.743+01:00Ten komentarz został usunięty przez autora.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-51009082321297930252013-01-27T11:02:59.314+01:002013-01-27T11:02:59.314+01:00Piętnastoletni kapitan - oczywiście!!! Muszę dopis...Piętnastoletni kapitan - oczywiście!!! Muszę dopisać do listy moich ulubionych książek. Dzięki wielkie za przypomnienie tej jakże ważnej lektury także i mojego życia.Agnieszka czyta...https://www.blogger.com/profile/01374144361301011466noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-11385654015235441112013-01-27T11:00:13.491+01:002013-01-27T11:00:13.491+01:00Albo patrzę na moje dzieci, które miały każdą ksią...Albo patrzę na moje dzieci, które miały każdą książkę, o której tylko zamarzyły... i dostęp do książek na każdy temat bez wychodzienia z domu. Dopóki im czytałam, chętnie słuchały, a potem internet przesłonił im świat. I dobrze im z tym. Mnie niekoniecznie, bo brakuje tych wspólnych dorosłych lektur...Agnieszka czyta...https://www.blogger.com/profile/01374144361301011466noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-35820946842183680672013-01-27T10:54:11.919+01:002013-01-27T10:54:11.919+01:00Musze powiedzieć, że oczywiście trochę zadroszczę ...Musze powiedzieć, że oczywiście trochę zadroszczę osobom, które wychowały się w rodzinach czytających, ale nie dostępu do samych książek, bo jak widać mna moim przykładzie to nie jest przeszkoda. Raczej żal mi trochę możliwości porozmawiania o książkach, podzielenia się emocjami związanymi z lekturami. Moi rodzice długo zajęci byli w 100% walką o przetrwanie. Dlatego jestem wdzięczna mamie, że wcisnęła mnie do szkoły (po znajomości), kiedy miałam 5,5 roku. I nigdy nie miała nic przeciwko temu, że czytam i wciąż biegam do biblioteki :)Agnieszka czyta...https://www.blogger.com/profile/01374144361301011466noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-22570804158916337832013-01-27T10:45:38.017+01:002013-01-27T10:45:38.017+01:00Czytanie 'nie na ilość, tylko na jakość' j...Czytanie 'nie na ilość, tylko na jakość' jest sexi! Moje nowe hasło :)Agnieszka czyta...https://www.blogger.com/profile/01374144361301011466noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-56211811893675067092013-01-27T10:43:57.257+01:002013-01-27T10:43:57.257+01:00Mnie też nie żal większości książek - w sensie, że...Mnie też nie żal większości książek - w sensie, że nie mam problemu z rozstaniem się z nimi. A nawet uważam, że muszą koniecznie dalej "pracować" na siebie. <br />Za to moich ukochanych Baśni z mórz i oceanów szukam, bo chcę mieć :) Znalazłam już wydanie broszurowe w 3 tomach. Tylko, że potrzebuję koniecznie wydania jednotomowego (Wyd. Morskiego z 1968 r.), tego, które trzymałam wtedy w dłoni. Ciężkiego, w lakierowanych okładkach. Może widział, może ktoś ma?Agnieszka czyta...https://www.blogger.com/profile/01374144361301011466noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-11904235490388782802013-01-27T10:36:59.535+01:002013-01-27T10:36:59.535+01:00Piękna historia. Opowiedziałaś tu o ważnych rzecza...Piękna historia. Opowiedziałaś tu o ważnych rzeczach. Wiele wątków warto by może rozwinąć? <br />Może to głupie, ale chciałabym zobaczyć zdjęcie tej książeczki do nabożeństwa. Jaką ma okładkę, czcionkę, czy trzymacie tam włożone "święte obrazki"? Moja mama też ma taką sprzed II wojny - jedyną pamiątkę po swojej mamie.Agnieszka czyta...https://www.blogger.com/profile/01374144361301011466noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-81959695497367679182013-01-27T02:23:25.981+01:002013-01-27T02:23:25.981+01:00Nie pamiętam swojej pierwszej przeczytanej książki...Nie pamiętam swojej pierwszej przeczytanej książki, a czytać nauczyłam się dopiero w pierwszej klasie. Pamiętam za to książki, które czytała mi moja babcia, a także babcia mojego kolegi. Wtedy poznałam "Dzieci pana majstra" Zofii Rogoszówny, "Mikołajka", "Piętnastoletniego kapitana" czy "Karampuka" Ludwika Jerzego Kerna. <br />Odkąd pamiętam wychowywałam się w domu pełnym książek. Większość bliskich mi osób czytała sporo. DO biblioteki mama zapisała mnie jak miałam 7 lat i odtąd już jestem stałą bywalczynią bibliotek. <br /><br />W domu książek mam mnóstwo i pomału zaczyna mi brakować miejsca na nowe nabytki. A kupuję dużo, szczególnie ostatnio korzystając z nadgodzin, bo nie wiadomo co będzie za kilka miesięcy. Lubię tak jak Ty mieć książki na własność. Ale jednocześnie wiem, że wszystkiego mieć nie można i dlatego cieszę się z bibliotek. <br />Na swoich półkach mam też książki odziedziczone po rodzicach i jakoś trudno mi się ich pozbyć, choć wiem, że niektórych na pewno nie przeczytam. Wiem, że to taki głupi sentymentalizm, ale mają one dla mnie wielką wartość emocjonalną. Za to książki, które sama kupiłam, przeczytałam i mnie nie oczarowały, zdarza mi się oddać do biblioteki bądź wstawić do antykwariatu. Choć czynię to rzadko, bo jestem niepoprawnym chomikiem książkowym. <br />Ostatnio także z bólem serca przyjęłam do wiadomości, że nie mam szans, by przeczytać wszystko, co sobie wymarzyłam. Muszę się więc nauczyć sztuki wybierania. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-84488558771500146122013-01-26T22:30:29.074+01:002013-01-26T22:30:29.074+01:00wychowałam się w domu, w którym zawsze były książk...wychowałam się w domu, w którym zawsze były książki i bardzo je szanowano. pierwszej nie pamiętam, ale jedna z moich ulubionych to był ,,Czekoladowy sen". autora nie pamiętam, ale poszukam :)<br /><br />odnośnie reszty masz całkowitą rację! nie mamy szans na przeczytanie wszystkiego. lepiej przeczytać mniej dobrych książek, dostrzec ich piękno i wartość, delektować się nimi, niż gonić za nowościami, o których się zapomina po dobrnięciu do ostatniej strony. czytanie na ilość nie jest sexi ;-))Emma Ernsthttps://www.blogger.com/profile/05475083573110030370noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9155896100984925381.post-17459583495106249272013-01-26T22:26:21.892+01:002013-01-26T22:26:21.892+01:00Ten komentarz został usunięty przez autora.Anonymousnoreply@blogger.com